Tuż obok budynku odkryto także fragmenty ceramiki, wyprawionej skóry oraz kości. Ze względu na niesprzyjającą pogodę prace archeologiczne zostaną wznowione w przyszłym tygodniu. - To niespodziewane, że natrafiliśmy na takie odkrycie. Dotychczas nie było żadnych dowodów rzeczowych na to, że w tym miejscu istniało budownictwo - mówi Ewa Dałek-Trudnowska, nadzorująca prace archeolog. Stanowisko archeologiczne przy ulicy Św. Floriana zostało odkryte podczas prac związanych z budową ulicy, która będzie prowadzić od ul. Mostowej przez park Błonie aż do ul. św. Floriana. Na niecodzienne odkrycie natrafili pracownicy łowickiego Zakładu Robót Instalacyjno-Inżynieryjnych "Cewokan" Krzysztofa Cichego. Firma wykonuje obecnie kanalizację deszczową związaną z tą inwestycją. Gdy łyżka koparki wydobyła na zewnątrz duży fragment belki, natychmiast przerwano prace sprzętem, kontynuując je ręcznymi narzędziami. Warto dodać, że miesiąc temu - 13 lutego, pracownicy innej brygady "Cewokanu", znaleźli w parku Błonie zabytkowe macewy. - Panowie są bardzo doświadczeni i wiedzą już na co mają zwracać uwagę - mówi Dałek-Trudnowska. Tym razem do pomocy przy doczyszczaniu znalezionego obiektu poproszono uczniów z I LO. Przez dwie godziny lekcyjne właśnie w tym miejscu pracowali uczniowie II klasy humanistycznej. Odkryty w trakcie prac archeologicznych budynek ma długość 20 m. Drewno, z którego był wykonany, jest doskonale zachowane. Jest to drzewo liściaste, bardzo twarde, prawdopodobnie dąb lub grab. Największy z widocznych w profilu bali ma średnicę 40 cm i 4 m długości. Z odsłoniętego budynku do naszych czasów zachowała się tylko podłoga. Część budynku została zniszczona mechanicznie w trakcie prac przy zakładaniu w tym miejscu kanalizacji deszczowej. Dokładna data prowadzenia tamtych prac nie została jeszcze ustalona. Wiadomo, że było to po II wojnie światowej. Od strony parku budynek jest gorzej zachowany. Widoczne są na nim fragmenty spalonego drewna. Można przypuszczać, że uległ on zniszczeniu podczas jednego z pożarów, które w tamtych wiekach miały miejsce w tej części Łowicza. Do jednego z nich doszło w 1620 roku, do drugiego w 1726 - i ta data zniszczeń jest właśnie najbardziej bardziej prawdopodobna. W profilu nad podłogą zalegało wiele kości bydła rogatego i kóz. Datowanie - na podstawie materiału ceramicznego - określa wiek tej budowli na XVII lub XVIII wiek. Od strony ulicy Podrzecznej uwidoczniły się kamienie o średnicy 20 - 30 cm. Zdaniem archeolog było nimi wyłożone podwórko. Prawdopodobnie budowla ta sięga jeszcze około 1 metra w stronę budynku straży, a dalej można byłoby znaleźć ślady ówczesnej ulicy. Tego rodzaju tezę potwierdza fakt, że ta ulica, znacznie węższa od obecnej, jest widoczna na mapach z XVII i XVIII wieku. Pod budynkiem znajduje się warstwa nasycona dziesiątkami fragmentów skórzanych rzemieni oraz fragmentów obuwia wykonanego z wyprawionej skóry. Być może był to śmietnik lub miejsce składowania odpadów. Pół metra poniżej tej warstwy znajduje się brukowana ulica. Materiał ceramiczny znaleziony w warstwie poniżej bruku datowany jest na XIII - XV wiek. - Jeszcze głębiej prowadzone badania pozwoliłyby być może odkryć ślady osadnictwa pradziejowego, ponieważ wzdłuż koryta Bzury rozlokowane są liczne stanowiska kultury przeworskiej - twierdzi Ewa Dałek-Trudnowka. mwk