Jak mówi jeden z organizatorów akcji Mariusz Osenka, świąteczne paczki trafią do osób, którymi we Lwowie opiekują się siostry Józefitki. To one przygotowały listę potrzebujących. Osenka zwraca uwagę, że często są to osoby samotne, bez rodziny; ich sytuacja jest bardzo ciężka. Wyjazd do Lwowa harcerze zaplanowali na piątek wieczór. - Wyjazd jest męczący, bo czeka nas kilka godzin jazdy w autokarze, potem parę godzin na granicy. Do Lwowa dojeżdżamy w sobotę rano. Po śniadaniu dzielimy się na trzy-, czteroosobowe grupy. Każda z nich zabiera po dwie paczki i rusza do wskazanych rodzin - powiedział Grzegorz Bielawski, który również organizuje tegoroczny wyjazd. W sobotę wieczorem harcerze będą zwiedzać Lwów, spotkają się też na harcerskim kominku. W niedzielę będą uczestniczyć we mszy świętej w katedrze lwowskiej, później pójdą na cmentarz Łyczakowski, gdzie odbędzie się apel harcerski kończący akcję. Harcerze przyznają, że możliwość spotkania Polaków we Lwowie jest dla obu stron ogromnym przeżyciem, bo to okazja do poznania historii Polski, porozmawiania z rodakami żyjącymi za granicą oraz zobaczenia kraju i miasta, w którym żyją. W trakcie spotkań śpiewane są m.in. polskie kolędy. Część lwowian, którymi opiekują się siostry, młodzież z Polski odwiedziła już podczas obozu wędrownego. Harcerze pomagali m.in. w przygotowaniu drewna na opał czy porządkowaniu mieszkania. Zbiórkę żywności i innych darów (m.in. produktów chemicznych), które "pojadą" do Lwowa, przeprowadzono w szkołach, parafiach w miejscach, gdzie działa ZHR.