Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Łodzi - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Plastry zawierające substancje pozyskane z lamparta wypatrzyli celnicy w lutym tego roku na targach medycyny naturalnej w Łodzi. Oferował je do sprzedaży 44-letni Arkadiusz P. Na jego stoisku znaleziono łącznie 28 opakowań zawierających w sumie 168 sztuk plastrów chińskich o wartości rynkowej 280 zł. Plastry - według sprzedawcy - miały mieć właściwości rozgrzewające i być pomocne w leczeniu stłuczeń, obrzęków i stanów bólowych. Na opakowaniu znajdował się wizerunek tygrysa, a z treści ulotek przetłumaczonych na język polski wynikało, że w skład plastrów wchodzą m.in. sproszkowane kości tygrysa. Prokuratura powołała w tej sprawie biegłego z zakresu ochrony gatunkowej zwierząt i roślin zagrożonych wyginięciem. Specjalista stwierdził, że w skład wchodzą pochodne nie tygrysa, a lamparta, który także jako gatunek zagrożony wyginięciem podlega ochronie przez Konwencję Waszyngtońską (Konwencja o Międzynarodowym Handlu Dzikimi Zwierzętami i Roślinami Gatunków Zagrożonych Wyginięciem - CITES). Handlarzowi zarzucono naruszenie przepisów UE i ustawy o ochronie przyrody. 44-latek początkowo przyznał się do winy, ale później oświadczył, że nie czuje się winny, a sprawa powinna być umorzona. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Według łódzkich celników specyfik ten został przemycony na teren Unii Europejskiej z jednego z państw azjatyckich. Produkty medycyny chińskiej są coraz bardziej popularne, także w krajach europejskich. Tymczasem często wytwarzane są z substancji pozyskanych ze zwierząt i roślin chronionych Konwencją Waszyngtońską.