Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w jednej z łódzkich szkół w styczniu sekretarka dostała na rękę 4284 zł wypłaty, podczas gdy pensja dyrektora wyniosła 4100 zł. Z kolei portier zarobił 2700 zł, a pedagog szkolny 2614 zł. "Gdy podpisywałem listę płac za styczeń, oniemiałem (...). W szkole jedna trzecia nauczycieli zarabia teraz mniej niż personel niepedagogiczny" - mówi w rozmowie z gazetą dyrektor placówki.Taki rozkład zarobków to skutek m.in. styczniowego wzrostu pensji minimalnej z 2250 zł do 2600 zł - wyjaśnia dziennik. "Kuriozum goni kuriozum" - komentują dyrektorzy. Dyrektor szkoły wyjaśnia, że na pensję woźnego czy konserwatora składa się 520 zł dodatku za staż pracy, 520 zł stałej premii (ustalonej na podstawie ponadzakładowego układu zbiorowego dla pracowników niepedagogicznych w Łodzi) i podstawa - 2600 zł, co daje łącznie 3640 zł brutto, z kolei wypłata nauczyciela stażysty to 2782 zł brutto. Z kolei sekretarka otrzymuje dodatkowo do podstawy tzw. stażowe, stałą premię (jak w przypadku woźnego), dodatek funkcyjny i dodatek kasjerski. Więcej w "Gazecie Wyborczej".