Często posiadają jednak wartość historyczną i są materialnym konkretem związanym z daną osobą. Guziki, bo o nich mowa, mają swoje muzeum w Łowiczu (woj. łódzkie). To najmniejsze chyba muzeum w Polsce gromadzi guziki związane z wybitnymi - historycznymi i współczesnymi - postaciami świata kultury, nauki, polityki i sportu. Łowicka placówka ma w swoich zbiorach także - niewielką na razie - kolekcję guzików prezydenckich, które prezentuje właśnie na wystawie "Guziki Prezydentów Rzeczypospolitej Polskiej". W liczącej 3 tys. eksponatów kolekcji są guziki m.in. papieża Jana Pawła II, prymasów: Stefana Wyszyńskiego i Józefa Glempa, Wisławy Szymborskiej, Jana Karskiego, Stanisława Lema, Sławomira Mrożka, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Daniela Olbrychskiego. Prezydenckie guziki zbierane były przez ostatnich kilka lat. Właściciel Muzeum Guzików, Jacek Rutkowski, wystosował prośby do prezydentów, by podarowali te niewielkie fragmenty swojej garderoby. Ostatnie guziki - prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii - dotarły z Pałacu Prezydenckiego do muzeum kilkanaście dni temu. Z każdym z "prezydenckich" guzików łączy się pewna historia. Guzik od munduru ostatniego prezydenta Rzeczpospolitej na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego pochodzi z czasów, gdy służył on w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. - To guzik unikalny, bo wykonany z monety z Bliskiego Wschodu. Była to miejscowa produkcja. Jest to jednowarstwowy, błyszczący guzik wojskowy z orłem w koronie - powiedział Rutkowski. Guzik od munduru gen. Wojciecha Jaruzelskiego znalazł się w zbiorach muzeum za pośrednictwem związanego z muzeum księdza, który napisał żartobliwą opowiastkę o stanie wojennym. Postanowił przesłać książkę autorowi stanu wojennego i przy okazji poprosił również o guzik. - Otrzymaliśmy go ze stosowną dedykacją. To też guzik wojskowy, ale innego wzoru, tym razem orzeł jest bez korony - zaznacza właściciel kolekcji. Najmniejszy z prezentowanych guzików należał do prezydenta Lecha Wałęsy. Pochodzi z togi, w której w Honolulu Wałęsa odbierał doktorat honoris causa. Dwa guziki muzeum otrzymało od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Tak się złożyło, że ich liczba odpowiada liczbie prezydenckich kadencji - zauważył twórca muzeum. Są to dwa guziki od garnituru, w którym Aleksander Kwaśniewski uczestniczył w szczycie w Waszyngtonie, kiedy przyjmowano nas do NATO. Jako ostatni do kolekcji trafił guzik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który pochodzi od marynarki klubowej. Muzeum Guzików ma stosowną dokumentację potwierdzającą autentyczność wszystkich eksponatów. Choć może eksponaty nie są zbyt okazałe i można na nie patrzeć z przymrużeniem oka, to łowickie muzeum podchodzi do swojej działalności bardzo poważnie. Jego właściciel zdaje sobie sprawę, że głowa państwa musi obdarzyć muzeum zaufaniem podarowując mu fragment swojej garderoby. Wielokrotnie nie udało się to w przypadku głów koronowanych. - Ponieważ etykieta dworska uniemożliwia przekazywanie tych przedmiotów, więc jest to bardzo skomplikowane, a nawet niemożliwe - wyjaśnił szef guzikowej placówki. W swoich zbiorach muzealnych ma w tej chwili tylko dwa "królewskie" guziki: jeden należał do maratończyka na wózku - Bogdana Króla, a drugi pochodzi z filmowej szaty króla Władysława Jagiełły, w której Gustaw Holoubek grał władcę w serialu "Królewskie sny". Pomysł, aby zapisywać historię przy pomocy tak zwyczajnych przedmiotów jak guziki, narodził się w Łowiczu 12 lat temu. - Początek kolekcji dała unikalna spinka należąca do Witkacego - wyjawił kolekcjoner. Muzeum gromadzi guziki związane z wybitnymi, historycznymi i współczesnymi, postaciami ze świata kultury, nauki, polityki, sportu. Jego właściciel uważa, że niektóre zasługują na miano pamiątek narodowych. Zgodnie z zapisem w statucie muzeum, wszelkie eksponaty pozyskiwane są jedynie w drodze darowizn i znalezisk. Tylko te guziki posiadają autentyczną moc i wartość symboliczną. - Ponad połowę zbiorów stanowią guziki od konkretnych, bardziej lub mniej znanych, osób. Kolekcja rośnie dzięki znajomym, przyjaciołom i zupełnie nieznanym osobom, które dowiadując się o istnieniu muzeum przekazują kolejne eksponaty. Niektórych szukamy bardzo długo, inne same przychodzą pocztą z informacją od darczyńcy - zaznaczył właściciel zbiorów. Statutową siedzibą Muzeum Guzików jest XIX-wieczna waliza, niegdyś własność łowickiego kupca Bolesława Modesta Majewskiego (1902-1980). Jednak już od dawna jest to tylko symbol, bo kolekcja tak się rozrosła, że do jednej walizki już się nie mieści. Właściciel muzeum myśli o stałej ekspozycji, ale uważa, że o wiele ciekawiej jest podróżować z kolekcją po Polsce i prezentować ją w różnych, czasem niecodziennych miejscach. - Nie musi to być jeszcze stała ekspozycja, ale myślę, że w ciągu kilku najbliższych lat guziki znajdą swoje stałe miejsce, np. w jakimś sklepie z pasmanterią. Bo wiele osób przyjeżdżających do Łowicza w sezonie turystycznym chce oglądać moje zbiory - mówi Rutkowski. A jak ważny jest guzik niech świadczy fakt, że ma on swoje święto - 12 grudnia obchodzony jest Dzień Guzika.