- Minister to rodak z mojej wsi. Nie jest ważne, czy jest on z takiej partii, czy z innej - powiedziała "Dziennikowi Łódzkiemu" Maria Jatczak, jedna z czterech radnych PSL w 15-osobowej Radzie Gminy Goszczanów. Samorządowcy głosowali nad przyznaniem ministrowi Przemysławowi Czarnkowi honorowego obywatelstwa 29 września. Wójt Krzysztof Andrzejewski (PiS) wyszedł z taką inicjatywą, ponieważ szef resortu edukacji ukończył szkołę podstawową w Goszczanowie, jest autorem wielu prac naukowych, a ponadto "będąc na stanowisku urzędnika państwowego wielokrotnie wspierał gminę Goszczanów i promował ją, podkreślając swoje korzenie". "W takich sprawach rada powinna być jednomyślna" Kiedy na sesji rady odczytano takie uzasadnienie, samorządowcy bez dyskusji przystąpili do głosowania. Projekt poparło 15 osób - czyli cały 15-osobowy skład rady gminy. Jeden z głosów pochodził od Anny Szczepaniak, która kandydowała w wyborach z lewicowej listy. - W takich sprawach jak uchwała nad honorowym obywatelstwem, rada gminy powinna być jednomyślna. Jak trzej muszkieterowie - powiedziała "Dziennikowi Łódzkiemu", dodając, że jest bezpartyjna - mimo figurowania na listach SLD. Przemysław Czarnek odebrał nagrodę podczas uroczystej gali, która odbyła się 11 listopada. - To tutaj kończyłem szkołę podstawową i wychowywałem się do 15. roku życia. Ogromnie dziękuję radnym za jednogłośną decyzję, a panu wójtowi za inicjatywę - powiedział minister do zgromadzonych gości. Klimczak: ta decyzja skończy się na rozgłosie o negatywnym wydźwięku Do sprawy odniósł się Dariusz Klimczak, poseł PSL i szef łódzkich struktur tej partii. W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" podkreślił, że dla PSL "wielka polityka kończy się na poziomie województwa". - Na niższych jest możliwa współpraca z innymi ugrupowaniami dla dobra powiatu czy gminy - dodał. Klimczak nie popiera jednak decyzji goszczańskich radnych. - Wielu polityków wywodzi się z małych miejscowości, także wielu bardziej rozsądnych niż Przemysław Czarnek. Władysław Kosiniak-Kamysz słusznie nazwał go jaskiniowcem - stwierdził w "Dzienniku Łódzkim". Podkreślił, że przyznanie Czarnkowi honorowego obywatelstwa "skończy się tylko na rozgłosie i to raczej o negatywnym wydźwięku".