Sobotni marsz to społeczna reakcja na śmierć 15-letniego chłopca, śmiertelnie potrąconego przez pijanego kierowcę. Ponad 300-osobowemu korowodowi w milczeniu towarzyszył wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski. - Dzisiejszy marsz ma być krzykiem i alarmem ostrzegawczym dla potencjalnych sprawców tego typu przestępstw - powiedział wiceprezydent Wł. Tomaszewski. Tragedia chłopca wstrząsnęła nie tylko rodziną, przyjaciółmi i kolegami ze szkoły, poruszyła także mieszkańców miasta, którzy domagali się zaostrzenia prawa karnego. Pod petycją w tej sprawie podpisało się kilkuset łodzian. Wręczono ją przedstawicielowi wojewody łódzkiego, ma trafić do rąk premiera. Łukasz zginął 2 listopada. Pijany kierowca, który spowodował wypadek, uciekł z miejsca tragedii. Został zatrzymany kilka godzin później, grozi mu 12 lat więzienia.