W ciągu miesiąca w Łodzi zmarły cztery noworodki. Wszystkie urodziły się w szpitalu im. Madurowiecza i wszystkie z powodu tej samej bakterii - klebsiella pneumoniae. Lekarze cały czas utrzymują, że dzieci zaraziły się nią jednak od matek. Badanie genetyczne mogłyby wyjaśnić całą sprawę. Jak powiedział RMF Andrzej Frączak, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, poważnie rozważana jest możliwość przeprowadzenia takich badań. Dzięki nim można by porównać, czy bakteria znaleziona w szpitalu jest tego samego typu jak ta, którą znaleziono u zmarłych dzieci. Wtedy można by jednoznacznie stwierdzić, czy noworodki zaraziły się w szpitalu. Na terenie placówki pracuje 7-osobowy zespół ds. zakażeń. W jego skład, zgodnie z ustawą, wchodzą pracownicy szpitala im. Madurowicza. Sanepid nie przeprowadził badań wśród pracowników, tłumacząc, że klebsiella jest zbyt popularną bakterią i ma ją co piąta osoba. Śledztwo w sprawie śmierci dzieci prowadzi prokuratura.