- Brakuje tutaj rzutni do rzutu dyskiem i młotem. Brakuje także zaplecza. Jeżeli na przykład na zawody przyjedzie tu większa grupa młodzieży ze szkół, to nie będą mieli, gdzie się przebrać, bo nie ma dla nich szatni - zauważył sędzia Jerzy Misztela. Miał także poważne zastrzeżenia, tak jak wiele innych osób, co do toalet, które nie zostały uwzględnione w projekcie. To jednak nie koniec wątpliwości. Jerzy Misztela wytknął jeszcze jeden poważny błąd: obwód bieżni według projektu wynosiłby 398 metrów zamiast przepisowych 400 metrów. Wyniki uzyskiwane przez sportowców na takiej bieżni nie byłyby brane pod uwagę w żadnych klasyfikacjach. Na szczęście jednak można to jeszcze zmienić. Zakończenie prac na stadionie przewidziane jest w październiku przyszłego roku.