- Chcemy, żeby "Kolory Polski" towarzyszyły naszemu sezonowi filharmonicznemu tutaj, w naszej sali koncertowej, drugim wątkiem, który cały czas będzie podtrzymywany w regionie. Oczywiście na wiosnę i jesień koncerty nie będą tak intensywnie jak w wakacje - mówi Andrzej Sułek, dyrektor naczelny łódzkiej Filharmonii. - Ale chcemy, żeby nasza publiczność czuła, że Filharmonia cały czas o niej pamięta i żeby ona pamiętała o Filharmonii- dodaje. Edycja jesienna ma być swego rodzaju testem zainteresowania melomanów ofertą Filharmonii w okresie trochę innym niż do tej pory. - W przyszłym roku mamy jubileusz. Myślę, że to ostatni krok, i to chyba udany, do tego żeby z nową siłą i z takim zacięciem podejść do 10 Festiwalu. Jestem przekonany, że ten jubileusz musi się rozrosnąć w czasie i przestrzeni, bo jest duże zainteresowanie tym, żebyśmy przyjechali do różnych miejsc. Nie damy rady zrobić tego w lipcu i sierpniu. W tym roku startujemy już na jesień - wyjaśnia Tomasz Bęben, dyrektor Festiwalu. Muzycy dwukrotnie gościli w naszym regionie.