W takich warunkach "wypoczywali" na turnusie rehabilitacyjnym w Sarbinowie kuracjusze z całej Polski - pisze "Dziennik Łódzki". Dominika i Dagmara Andrzejewskie ze Zgierza dostały od właściciela domu wypoczynkowego "Flisak" w Sarbinowie foldery, pokazujące ośrodek z dobrą bazą rehabilitacyjną, przystosowany dla nieełnosprawnych. Na miejscu okazało się, że trafiły na plac budowy. - Zobaczyłam, że nasz pokój nie jest jeszcze wyremontowany i musimy czekać na korytarzu - opowiada Dominika Andrzejewska. - Nie można było nawet skorzystać z toalety, nie mówiąc o tym, by wykąpać się po podróży. Ulokowano nas na drugim piętrze, bez windy. Ja mam problemy z chodzeniem, noszę buty ortopedyczne, które po pobycie w tym ośrodku bardzo się zniszczyły. A przysługuje mi tylko jedna para na rok. Kuracjusze zażądali wyjaśnień i bonifikaty od właściciela ośrodka. - Ten zaproponował nam 15-procentowy upust w przyszłym roku. Napisaliśmy petycję, żeby dał nam upust w tym roku lub zaproponował przeniesienie do innego ośrodka. Po licznych kłótniach, spełnił nasze warunki - dał nam 15 procent zniżki, ale kazał podpisać zobowiązanie, że to, co się wydarzyło w ośrodku, nie ujrzy światła dziennego - mówi jedna z kuracjuszek, która boi się ujawniać nazwisko. Jak twierdzi, pod deklaracją milczenia podpisało się około 50 osób. Pobyt części z nich miał dofinansowywać PFRON. Tymczasem, jak ustalił "DŁ", ośrodek w Sarbinowie nigdy nie miał statusu ośrodka rehabilitacyjnego. - We "Flisaku" nie ma warunków dla osób niepełnosprawnych. Nie ma pozwolenia na korzystanie z funduszy PFRON-owskich - mówi Lidia Sikoń z wydziału polityki społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, który prowadzi rejestr ośrodków rehabilitacyjnych dla województwa zachodniopomorskiego.