Z Gorzkowic do Brukseli Nazwiska takie jak: Pencina, Grabowski czy Sima sukcesu nie gwarantują. Dlatego "jedynkami" są jak zwykle ci najbardziej znani. PiS w łódzkim okręgu wyborczym postawiło na związaną z Radiem Maryja Urszulę Krupę. PO na Jacka Saryusza-Wolskiego, a Lewica na Jolantę Szymanek-Deresz. Kandydatem nr 1 u ludowców będzie wiceminister zdrowia Adam Fronczak. Piotrkowian lub ludzi ściślej z naszym miastem związanych znajdujemy na dalszych miejscach. Czy mają szanse na wejście do Parlamentu Europejskiego? Praktycznie żadne, ale startują, aby "zdobyć jak najwięcej głosów" albo "wypromować się przed wyborami samorządowymi". Ewentualnie w wyniku partyjnego nakazu, bo dobrze jest, gdy na danej liście w tak dużym okręgu znajdują się ludzie z różnych miast. I miejscowości, jak dr Piotr Grabowski, mieszkaniec Gorzkowic, zadeklarowany pisowiec, człowiek oddany idei IV RP i nieprzejednany przeciwnik obecnego prezydenta Piotrkowa, którego zresztą jego partia poparła w 2006 r. Na liście PiS-u zajmuje szóste miejsce. Swoje szanse w wyborach ocenia sceptycznie. - Jakiś potencjał wyborczy posiadam, startowałem już w kilku innych wyborach, ale specyfika tych jest zupełnie inna? Polityka to jednak gra zespołowa - będę pracował na jak najlepszy wynik całej listy. Grabowski brał udział w wyborach do Senatu (1997 r.) oraz do Sejmu (2005 r.). W tych pierwszych jako polityk Ruchu Odrodzenia Polski (zdobył 47 tys. głosów), a w drugich już z Prawa i Sprawiedliwości (4,5 tys.). Na pytanie: co by zrobił dla Piotrkowa, gdyby wszedł do PE, odpowiada: - Zająłbym się pozyskiwaniem jak największych środków unijnych i promowaniem miasta i regionu, np. jako centrum logistycznego. Trochę Ludomir, trochę Michał Hurraoptymizmu nie słychać też w głosie piotrkowianina Ludomira Penciny. Nr 5 łódzkiej listy PO prosi, by koniecznie napisać Ludomir Michał, gdyż, jak twierdzi "50% ludzi zna go jako Ludomira, a 50% jako Michała". Ciekawe, jakiego imienia używałby w Brukseli i czy dla 785 parlamentarzystów nie stanowiłoby to jakiegoś problemu. - Jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że politycy Platformy, którzy znajdują się na najwyższych miejscach: Jacek Saryusz-Wolski i Joanna Skrzydlewska praktycznie mają zapewnione wejście do europarlamentu, a ci, którzy są na dalszych pozycjach, już nie. Ale będę walczył o dobry wynik i będę robił wszystko, aby był to wynik jak najlepszy. A kandyduję, ponieważ zakończyłem działalność gospodarczą. Przeszedłem w stan spoczynku zawodowego i swój czas mogę poświęcić polityce. Jestem zdania, że nie powinno się łączyć działalności gospodarczej z polityczną. Swoje doświadczenia zawodowe i życiowe mógłbym wykorzystać i przyczynić się do służenia dobru ogółu, co od zawsze stanowiło przedmiot mojego zainteresowania i troski. Jednocześnie uważam, że nasz region, w tym Piotrków, powinien mieć swojego przedstawiciela. Od dawna interesuję się historią UE, jej strukturą i działalnością. Ta tematyka stała mi się szczególnie bliska po wstąpieniu Polski do UE. Pencina, który kandydował już w wyborach do Rady Miasta (do której jednak nie wszedł), mówi, że gdyby jednak udało mu się wejść do PE, chciałby się skoncentrować na polityce regionalnej. Pawlak na liście PSL Z listy jakiej partii może kandydować człowiek o nazwisku Pawlak, nawet jeśli nie ma na imię Waldemar? Włodzimierz Pawlak, piotrkowianin, były miejski rzecznik konsumenta (1999 - 2003), działacz SLD (1997 - 2005), w PSL jest od dwóch lat. W czerwcowych wyborach będzie kandydował z miejsca dziewiątego. - Działalność w Sojuszu zakończyłem w 2005 r., ale doszedłem do wniosku, że ciągnie wilka do lasu, jak to się mówi. I wybrałem PSL, bo była to partia najbliższa mi ideowo i programowo. Kandyduję, bo chcę zmienić sytuację, jaka panuje dookoła. Co ma na myśli, mówiąc: "sytuację, jaka panuje dookoła"? Pawlak przechodzi do tego, czym chciałby się zajmować, gdyby ewentualnie wszedł do PE: - Trzeba zatrzymać młodzież w kraju, a najskuteczniej zrobić to programami unijnymi. Swoje szanse ocenia dość wysoko, jak na miejsce, które zajął na liście: - 50 na 50. Dość realnie stąpam po ziemi i stwierdzam, że moje wejście byłoby niespodzianką. Mam jednak nadzieję, że nazwisko mi pomoże (śmiech).