Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, prokuratura otrzymała opinię biegłego, który badał stan techniczny pojazdu. - Z opinii wynika, że układy samochodu były sprawne i jego stan techniczny nie miał wpływu na wypadek - dodał. Potwierdziły się ustalenia, że samochód nie był przystosowany do przewozu aż 10 osób, które nim podróżowały, a jedynie sześciu; były w nim zamontowane dodatkowe siedzenia. Prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Zgierzu przygotowuje wnioski o międzynarodową pomoc prawną do strony ukraińskiej. - Zamierzamy zwrócić się do organów ścigania Ukrainy z prośbą o przesłuchanie członków rodzin pokrzywdzonych. Wynika to z konieczności przede wszystkim uprzedzenia tych osób o przysługujących im uprawnieniach w ramach toczącego się śledztwa - powiedział rzecznik prokuratury. Znane są wstępne ustalenia Prokuratura nadal czeka na ostateczną ekspertyzę dotyczącą przyczyn wypadku. Ze wstępnych ustaleń wynika jednak, że prawdopodobnie przyczyną było niezachowanie ostrożności przez kierowcę busa, zignorowanie znaku stop i wjechanie na tory tuż przed nadjeżdżającym pociągiem. Wyniki sekcji zwłok wykazały, że kierowca miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. - W dalszym ciągu czekamy na ostateczną opinię w sprawie przyczyn katastrofy przygotowywaną przez biegłego z zakresu ruchu drogowego. Jej opracowanie możliwe będzie po uzyskaniu wszystkich materiałów z PKP, o które zwróciła się prokuratura - wyjaśnił rzecznik. Dodał, że z relacji kobiety, która jako jedyna przeżyła wypadek, wynika, że nie wiedziała ona, że kierowca busa był pod wpływem alkoholu; podobnie zeznała inna obywatelka Ukrainy, która jechała samochodem osobowym za busem. Prokuratura otrzymała już ostateczne protokoły po sekcji ofiar wypadku. Zginęło 9 osób 30 lipca rano na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bratoszewicach (Łódzkie) bus wjechał pod nadjeżdżający pociąg relacji Łowicz - Łódź. Fordem transitem jechało do pracy w firmie przetwarzającej owoce i warzywa dziesięcioro obywateli Ukrainy. W wyniku wypadku na miejscu zginęło osiem osób - pięć kobiet i trzech mężczyzn. Dwie pasażerki przeżyły wypadek, ale jedna z nich zmarła kilka godzin później w szpitalu. Najmłodsza z ofiar miała 21 lat, najstarsza - 44 lata.