Lokatorzy, którzy nie płacą czynszu, to problem chyba każdej spółdzielni mieszkaniowej. Także tych radomszczańskich. Wydaje się, że jedna z nich, Spółdzielnia Mieszkaniowa "Fameg", znalazła sposób na poważnie zadłużonych mieszkańców swoich bloków. - W związku ze zwiększaniem się zaległości w opłatach czynszowych ze strony najemców mieszkań, zarząd przeprowadził kilka skutecznych eksmisji z tych lokali - wyjaśnia Jerzy Siemiński, prezes SM "Fameg". - Eksmisje dotyczyły tych najemców, którzy byli zadłużeni na kilka tysięcy złotych, w tym i takich, których dług przekraczał 10 tysięcy. Jak mówi dalej prezes, ci lokatorzy nie starali się o rozłożenie zaległości na raty czy o podpisanie umów ugodowych, nie starali się nawet rozmawiać o swoich długach z zarządem. W tej sytuacji eksmitowano cztery rodziny, kolejnych pięć lub sześć tego typu spraw trafi niedługo do sądu. - Każda z przeprowadzonych spraw eksmisyjnych miała inne podłoże, a sprawy trwały od trzech miesięcy do dwóch lat - dodaje. Spółdzielnia "Fameg" wydaje się być w lepszej sytuacji niż pozostałe radomszczańskie spółdzielnie, ponieważ dysponuje lokalami socjalnymi, do których może przenieść eksmitowane rodziny. - Jesteśmy w tym zakresie w dobrym położeniu, ponieważ posiadamy takie lokale - mówi Jerzy Siemiński. - Są to pokoje z oddzielnymi wejściami z ogólnego korytarza, które mają wspólne łazienki, kuchnie. Spełniają one wszystkie warunki określone w przepisach prawnych o lokalach socjalnych - zaznacza. Nie wszyscy lokatorzy skorzystali z mieszkań socjalnych przygotowanych przez spółdzielnię, część eksmitowanych szukała innego mieszkania na własną rękę. Jak zapowiada Zarząd SM "Fameg", będą kolejne eksmisje, a spółdzielnia jest w stanie w każdej chwili przerobić i przystosować pralnie i suszarnie tak, by stały się kolejnymi mieszkaniami socjalnymi. - Mam nadzieję, że dłużnicy się zreflektują i zaczną coś robić, żeby uniknąć eksmisji - nie traci nadziei prezes. W dużo gorszej sytuacji są inne spółdzielnie, które w swoich zasobach nie mają mieszkań socjalnych. Największa w naszym mieście Radomszczańska Spółdzielnia Mieszkaniowa ma 75 nakazów eksmisji, kolejne 50 spraw ma trafić do sądu. - Najpierw zwracamy się do sądu z wnioskiem o nakaz zapłaty zaległego czynszu - wyjaśnia Gazecie Irena Łęska, prezes RSM. - Dłużników umieszczamy też w Krajowym Rejestrze Długów. Jeśli sąd wyda nakaz eksmisji, to zgodnie z prawem miasto ma takiej osobie zapewnić lokal socjalny, ponieważ my takich nie mamy - dodaje. Nie inaczej jest w SM "Dwunastka". - Są dłużnicy mniejsi i więksi - mówi prezes "Dwunastki" Andrzej Mruklik. - Ci, których dług wynosi powyżej kilkunastu tysięcy, z reguły dodatkowo mają zadłużenia w bankach, niespłacone kredyty... Dochodzi do licytacji mieszkań, dramatycznych scen... Jeśli chodzi o eksmisje, to lokal socjalny powinno zapewnić miasto, które z kolei takich mieszkań nie ma i w ten sposób problem pozostaje nierozwiązany - kończy. (jk)