Psycholodzy w łódzkim ośrodku egzaminowania kierowców do tej pory jedynie rozmawiali z uczestnikami kursów, pocieszali, próbowali odstresować. Teraz wsiadają z nimi do samochodów podczas sprawdzianu. - Robimy tak za ich zgodą. Przy okazji obserwujemy zachowanie egzaminatora - opisuje Agata Popławska, psycholog pracujący w WORD w Łodzi. To pomysł dyrektora łódzkiego ośrodka. W zamyśle chodzi o to, żeby egzamin na prawo jazdy przebiegał w jak najmniejszym stresie. Psycholog ma wyłapać, czy egzaminator nie denerwuje nadmiernie kursanta. Jeśli oceni, że właśnie tak jest, to nerwowy egzaminator będzie musiał udać się na przymusowy urlop. Łódzkie rozwiązanie budzi duże kontrowersje wśród dyrektorów innych ośrodków ruchu drogowego w kraju. Wątpią, czy pomysł jest zgodny z prawem. Przepisy jasno określają, kto może wsiąść do auta podczas egzaminu. To kursant, egzaminator i ewentualnie dyrektor ośrodka oraz instruktor. O psychologach nie ma ani słowa.