Ginekolog z Rzgowa pod Łodzią miała powierzchownie zbadać brzuch kobiety i powiedzieć jej, że jest ...otyła. Przepisała jej hormony na wywołanie okresu. 25. tydzień ciąży stwierdził dopiero drugi lekarz. "Córko poszła z żoną do innego ginekologa, który zrobił jej badanie USG i potwierdził szósty miesiąc ciąży" - mówi "Dziennikowi Łódzkiemu" ojciec pacjentki. W międzyczasie kobieta przyjęła kurację hormonalną. "Baliśmy się, czy wnuczka urodzi się zdrowa. Na szczęście wszystko jest w porządku" - dodaje mężczyzna. Ginekolog odpiera zarzuty. Twierdzi, że nie popełniła błędu, a rodzina mija się z prawdą. Utrzymuje, że zbadała kobietę i zaleciła dodatkowe badania. Przepisane leki pacjentka miała zażyć, po ewentualnym wykluczeniu ciąży. Dodaje, że kobieta miała cechy schorzeń genetycznych. Była też otyła - mówi gazecie. Sprawą zajmie się sąd lekarski, do którego rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Łodzi skierował wniosek o ukaranie ginekolog. Pierwsza rozprawa zaplanowana jest na połowę marca i odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.