Oskarżonym grozi dożywocie. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Łodzi - powiedział w piątek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Zbrodnia wyszła na jaw, gdy w lipcu ubiegłego roku Monika W. trafiła do zgierskiego szpitala. Lekarze uznali, że kobieta musiała niedawno urodzić dziecko, a ponieważ jej wyjaśnienia budziły wątpliwości, zawiadomili policję. Rodzice odpowiedzą za zabójstwo W śledztwie ustalono, że w nocy 16 na 17 lipca kobieta urodziła chłopczyka - po wzięciu tabletek wczesnoporonnych kupionych przez internet. Zdaniem biegłych dziecko urodziło się żywe, na przełomie szóstego i siódmego miesiąca ciąży. Po porodzie kobieta zawinęła noworodka w foliową torbę i wyniosła do pojemnika na śmieci. W tym czasie męża kobiety nie było w domu, ale - według prokuratury - są dowody, że małżonkowie dopuścili się zabójstwa wspólnie i w porozumieniu. W nocy, kiedy doszło do porodu, wielokrotnie kontaktowali się telefonicznie, a kiedy kobieta powiedziała mężowi, że dziecko urodziło się żywe, ten miał powiedzieć, by go nie ratowała i nie wzywała pogotowia. Później mężczyzna miał zakopać noworodka w lesie. Dziecko zmarło z wykrwawienia Według lekarzy dziecko zmarło z wykrwawienia i wychłodzenia organizmu. - W ocenie lekarzy, gdyby poród odbył się w szpitalu albo udzielona zostałaby dziecku pomoc medyczna, to mimo wcześniactwa miałoby szansę na przeżycie - zaznaczył Kopania. Ustalono, że mąż nakłaniał kobietę do przerwania ciąży. Po przebadaniu ich sprzętu komputerowego okazało się, że małżonkowie wielokrotnie poszukiwali w internecie informacji dotyczących środków wczesnoporonnych. Według śledczych Monika W. przez internet zamówiła tabletki wczesnoporonne u Katarzyny S. i jej konkubenta Marcina R. Otrzymała przesyłkę pocztą. Kilkakrotnie kontaktowała się ze sprzedającymi, którzy udzielali jej informacji, jak należy zażyć tabletki, aby były jak najbardziej skuteczne. Rodzice zostali poddani obserwacji sądowo-psychiatrycznej Oskarżeni małżonkowie, którzy mają jeszcze dwójkę dzieci, zostali poddani obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli uznali, że są poczytalni i mogą odpowiadać przed sądem. Obojgu za zabójstwo grozi dożywocie. Katarzyna S. i Marcin R. odpowiedzą za udzielenie kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży wbrew przepisom ustawy. Grozi im za to kara do trzech lata więzienia.