Grozi mu kara do 8 lat więzienia - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Józef Mizerski. Zarząd województwa łódzkiego odwołał już Mieczysława P. z funkcji dyrektora placówki. Jego obowiązki pełni dotychczasowy zastępca ds. medycznych Robert Grenda - poinformował rzecznik marszałka województwa łódzkiego Marcin Nowicki. Samorząd województwa jest organem założycielskim dla tego szpitala. Według prokuratury, były już dyrektor placówki pięciokrotnie przyjął markowy alkohol o łącznej wartości ponad 1,5 tys. zł od skazanego, który odbywając karę pozbawienia wolności, pracował na oddziale opieki długoterminowej. Zdaniem śledczych, więzień wręczał łapówki, bo chciał w ten sposób uzyskać pozytywną opinię o swojej pracy, co dawało mu podstawę do ubiegania się o przepustki z zakładu karnego i na koniec do ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie. W rezultacie w marcu ub. roku mężczyzna uzyskał warunkowe zwolnienie i wyszedł na wolność. -Te opinie dyrektora były oczywiście na wyrost, bo skazany naruszał regulamin. Miał telefon komórkowy, przyjmował wizyty różnych osób z zewnątrz na terenie szpitala. Są to działania zabronione i dyrektor szpitala powinien o tym poinformować zakład karny - wyjaśnił Mizerski. Mieczysławowi P. prokuratura przedstawiła zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych oraz wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Zarzuty wręczania łapówek przedstawiono skazanemu, a także jego żonie, która dostarczała alkohol. Według prokuratury szef szpitala podczas przesłuchania przyznał, że przyjmował alkohol, ale utrzymuje, że nie traktował tego jako łapówki.