Radomszczański dworzec po trwającym ponad rok remoncie prezentuje się okazale. Otwarcie odbyło się z udziałem ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Po wielu latach, kiedy dworzec straszył podróżnych, teraz jest się czym pochwalić. Chwalić jednak można się od 5.00 rano do 21.00 wieczorem. W nocy bowiem dworzec PKP jest zamknięty, a podróżni, którym wypadło jechać pociągiem w tym czasie, muszą czekać na peronie. Dlaczego? - Zamykanie dworca podyktowane jest godzinami otwarcia kas biletowych - wyjaśnia "Gazecie Radomszczańskiej" Marcin Dyguda z łódzkiego oddziału PKP Nieruchomości, spółki, która dworzec remontowała. - Chodzi o to, żeby zachować odnowioną bryłę dworca, chcemy więc uniknąć sytuacji, które mogłyby doprowadzić do jego zniszczenia. Nasz rozmówca nie chciał powiedzieć jasno, że chodzi o to, aby na dworcu nie zbierały się osoby bezdomne albo wandale. - Nikt nie zagwarantuje, że coś się nie stanie - kontynuuje. - Jest ochrona, której zadaniem jest dbanie o stan dworca. Dworzec wyposażono w monitoring, który ma pomóc w utrzymaniu bezpieczeństwa. - Sygnał z monitoringu ma trafiać do straży miejskiej, taką mamy umowę o współpracy - mówi Marcin Dyguda. - Niewykluczone, że w przyszłości dworzec będzie czynny dłużej. To zależy też od tego, kto będzie wynajmował lokale na dworcu. Rozmawiamy z firmą, która chce prowadzić gastronomię. Jeżeli chcieliby mieć czynne dłużej, to i dworzec mógłby być czynny dłużej. Na razie tylko do zamknięcia kas - kończy. Jak poinformował Sławomir Przybyłowicz z biura prasowego radomszczańskiego urzędu miasta, co prawda nie było ich wiele, ale jednak pojedyncze sygnały od mieszkańców o zamknięciu dworca PKP w nocy do urzędu dotarły. W związku z tym miasto wystosuje do spółki, która jest właścicielem dworca PKP w Radomsku, pismo z pytaniem, czy nie mógłby on być czynny także w godzinach nocnych. - W porozumieniu dotyczącym remontu dworca oraz przyległego do niego terenu, które miasto zawarło ze spółką PKP, ważnym elementem było także bezpieczeństwo w tym rejonie miasta - dodaje Sławomir Przybyłowicz. - Planowane jest bowiem przeniesienie siedziby straży miejskiej z budynku przy ulicy Kościuszki do budynku po byłej przychodni znajdującym się niedaleko dworca. Oczywiście po jego wcześniejszym wyremontowaniu. Gdyby monitoring dworca został sprzężony z monitoringiem miasta, którego obsługą zajmują się strażnicy, można by się spodziewać, że wtedy byliby oni w stanie szybko i skutecznie reagować również na to, co się dzieje na dworcu PKP, a w związku z tym podróżni mogliby z niego korzystać także w nocy. Jak mówi Marcina Dygudy z PKP, godziny otwarcia radomszczańskiego dworca nie są wyjątkiem. Podobnie dzieje się na przykład w Zgierzu czy Pabianicach, gdzie po zamknięciu kas zamykane są także drzwi dworców. (jk)