O podwyżkach mówiło się już kilka miesięcy temu, kiedy spółka MZK, po raz już nie wiadomo który, znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Wtedy proponowana uchwała budziła takie kontrowersje wśród radnych, że prezydent zdjął ją z porządku obrad. Podczas wczorajszej sesji radni 14 głosami "za" przyjęli uchwałę o podwyżkach. Według radnego PO Pawła Ciszewskiego w podwyżce cen za bilety nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie jednoznaczna opinia ekspertów zewnętrznych, którzy przyglądali się naszemu rynkowi usług komunikacyjnych. - Eksperci zgodnie twierdzili, że podwyżka cen biletów w obecnych warunkach, w których minibusy postawione są w uprzywilejowanej pozycji rynkowej w stosunku do MZK, to strzał w stopę. Zysk żaden. Pozycja minibusów jeszcze bardziej uprzywilejowana. O co zatem chodzi? O dobicie MZK? A może minibusy potrzebują podnieść cenę swoich usług i nijak nie mogą się do tego zabrać zanim nie zrobi tego MZK? - pyta radny Ciszewski.