Wójt dba o samochód, rodzice o dzieci. Jeszcze w ubiegłym roku szkolnym gminny samochód zabierał co rano dzieci z domu i woził je do szkoły. Od września jednak auto nie przyjeżdża. Dzieci muszą chodzić na piechotę 2 kilometry do najbliższej drogi asfaltowej. Dopiero stamtąd zabiera je do szkoły autobus. Żadna z rodzin nie ma samochodu, aby móc bezpiecznie dowieźć dzieci do drogi. W złą pogodę maluchy zostają w domu. Kiedy dzieci, zwłaszcza po zmroku wracają, rodzice z lekiem spoglądają na zegarek. Wójt nie ma sobie nic do zarzucenia, odpowiedzialność przerzuca na rodziców. Zaznacza, że gmina od lat stara się o gimbusa. O całej sprawie wie wojewoda kuratorium - i nic. Obu stron wysłuchaj reporter RMF Marcin Wąsiewicz. Posłuchaj: