Lira urodziła się w lipskim ogrodzie, gdzie żyła w grupie liczącej 11 żyraf. Na wybieg wychodziła jednak również z innymi zwierzętami, m.in. zebrami, oryksami i strusiami. W Łodzi pierwszą noc spędzi w towarzystwie samca Tofika. Później dołączą do nich dwie kolejne samice, które przyjadą z ogrodów zoologicznych w Warszawie i Płocku - dwuletnia Lokatka i 11-letnia Judita. Po ataku wandali padły dwie żyrafy Sprowadzenie nowych żyraf do łódzkiego zoo to efekt wydarzeń z połowy maja, gdy w wyniku stresu po ataku wandali padły dwie żyrafy - partnerki Tofika. Chuligani w nocy dostali się przez ogrodzenie na teren ogrodu i zdewastowali część wyposażenia. Zniszczyli niektóre tablice informacyjne i edukacyjne oraz wrzucili część ławek na teren wybiegów dla zwierząt. Dewastacji dokonano m.in. w pobliżu żyrafiarni. Sprawcy uciekli. Po tym zdarzeniu m.in. Straż dla Zwierząt w Polsce rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na sprowadzenie do łódzkiego ogrodu nowego zwierzęcia. Do akcji włączyły się również firmy Great Open Mouse i Da Grasso. W efekcie tych działań do zoo w Łodzi przyjedzie nie jedna, a trzy żyrafy. Na razie nie wiadomo, kiedy nowe zwierzęta pojawią się na wybiegu dostępnym dla osób odwiedzających łódzkie zoo. Muszą zaakceptować nowe pomieszczenia - Wszystko zależy od tego, kiedy zaadaptują się w nowym miejscu. Mamy nadzieję, że szybko minie u nich stres, jaki zawsze wiąże się z podróżą. Muszą również przyzwyczaić się do nieco zmienionej diety i zaakceptować nowe pomieszczenia. Na zewnątrz zwierzęta wypuścimy dopiero wtedy, gdy będziemy przekonani, że nie są zestresowane i czują się bezpieczne - wyjaśnił dyrektor łódzkiego zoo Ryszard Topola. Dodał, że po tragicznych wydarzeniach sprzed kilku miesięcy podjęto wiele działań, które mają poprawić bezpieczeństwo zwierząt przebywających w ogrodzie. W trakcie projektowania jest monitoring, na którego zakup i instalację Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska przeznaczył 800 tys. zł. Władze Łodzi dołożyły na ten cel 200 tys. zł. Dodatkowe szkolenia przeszli również wartownicy pracujący w zoo. Mają nadzieję, że zwierzęta będą tu żyły spokojnie - Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie unikniemy sytuacji, w której znów ktoś będzie chciał wejść na teren ogrodu i narozrabiać. Mamy jednak nadzieję, że wyczuleni wartownicy i inne wykonane w ostatnim czasie elementy bezpieczeństwa pozwolą na to, że zwierzęta będą tu spokojnie żyły - powiedział Topola.