Co w takim razie ulegnie zmianie po zapowiedziach władz miasta o uzdrowieniu piotrkowskiej komunikacji, w czym pomóc miały analizy ekspertów rynku komunikacyjnego? Wygląda na to, że niewiele. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni przyjęli uchwałę w sprawie ustalenia warunków rekompensaty przeznaczonej przez miasto na rzecz MZK Sp. z o.o. z tytułu świadczenia przez spółkę obsługi linii autobusowych. Rada Miasta upoważniła prezydenta do powierzenia od 1 marca 2009 roku do 28 lutego 2019 roku Miejskiemu Zakładowi Komunikacyjnemu w Piotrkowie świadczenia na terytorium miasta usług w zakresie obsługi przewozowej linii autobusowych i sprzedaży biletów komunikacji miejskiej na przejazdy taborem MZK. Zgodnie z przyjętą uchwałą spółka z tytułu świadczonych usług otrzyma rekompensatę w wysokości 6,5 mln zł rocznie. Jest to o 2 mln zł mniej niż w zeszłym roku. Rekompensata to pieniądze płacone przez gminę za mieszkańców korzystających z bezpłatnych lub ulgowych przejazdów "emzetkami". Według prezesa piotrkowskich "emzetek" kwota ta jest niewielka. - 6,5 mln to bardzo mało pieniędzy, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w poprzednich latach było to nawet 8 mln, w 2008 - 6,8 mln. Musimy mieć pieniądze na zakup autobusów. Ze strony miasta dostaniemy o 300 tys. niż w zeszłym roku. Nie wiemy, jaka będzie sprzedaż biletów, jaka będzie cena paliwa. Spłaciliśmy wszystkie zadłużenia i wszystkie pieniądze, które zarobimy, możemy inwestować. Potrzeb jest bardzo dużo. Najwięcej środków pochłonie remont dachu. Jeszcze nie wiem, czy wystąpimy w związku z tym o pomoc do miasta, czy uda nam się to zrobić we własnym zakresie. Jednak jeśli zrobimy to we własnym zakresie, to kosztem zakupu trzech autobusów - mówi prezes Zbigniew Stankowski. Z analizy rynku komunikacyjnego, jaka powstała na zamówienie władz miasta, jasno wynikało, że komunikacja w naszym mieście wymaga zmian. Czy zmiany te zostały uwzględnione w umowie, jaką miasto zamierza zawrzeć ze spółką MZK? Mowa tu na przykład o wprowadzeniu jednego biletu dla wszystkich przewoźników. - Wnioski wynikające z "Opinii naukowej dotyczącej wielkości popytu sieci komunikacji miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim wraz z koncepcją jej optymalizacji eksploatacyjnej i restrukturyzacji organizacyjno-zarządczej" wyciągnięte przez zespół autorski pod kierownictwem prof. dr hab. Olgierda Wyszomirskiego zostały uwzględnione w specyfikacji istotnych warunków zamówienia do przetargów ogłoszonych na świadczenie usług komunikacyjnych w Piotrkowie Trybunalskim - informuje UM. Dotychczas przeprowadzone przetargi na obsługę komunikacji miejskiej nie przynosiły rezultatów. Jedyną firmą chcącą świadczyć takie usługi był piotrkowski Miejski Zakład Komunikacyjny. Jednak oferta przedstawiana w przetargu przekraczała możliwości finansowe miasta. W związku z tym prezydent został zobowiązany do zawarcia umowy wykonawczej z MZK. - Właśnie w tej umowie powinny być zawarte wymagania co do sposobu realizacji tego zadania przez MZK i wprowadzone zmiany organizacyjne odpowiadające warunkom lokalnego rynku komunikacyjnego np. zmiana rozkładu jazdy. W chwili obecnej nie ma możliwości wprowadzenia jednego biletu dla wszystkich przewoźników - wyjaśniają służby prezydenta. Po co komu były więc analizy ekspertów? Nie wiadomo, chociaż - jak informuje UM - wnioski z analizy rynku komunikacyjnego powinny mieć odzwierciedlenie w nowych rozkładach jazdy i umowie z MZK Sp. z o.o. Także prezes piotrkowskich "emzetek" informuje, że rozkład jazdy ulegnie zmianie. Jakie jeszcze zmiany czekają spółkę? - Spółka musi funkcjonować, musi być przydatna mieszkańcom. Na pewno czeka nas zmiana rozkładu jazdy. W tym roku nie planujemy zmian jeśli chodzi o ceny biletów. Zastanawiamy się, jak zwiększyć przepustowość na przystankach. Naszą bolączką na dziś jest to, że kierowca stoi na przystanku przez 10 - 15 minut i sprzedaje bilety. Mamy 34 autobusy. Dążymy do tego, aby autobusy były niskopodłogowe. Jeżeli uda nam się zamierzenie, że 6,5 mln wystarczy nam przez kolejne lata, to wydaje mi się, że spółka poradzi sobie na rynku. Myślę, że obecny model jest najbardziej optymalny - miasto płaci, wie za co i kwota ta nie jest wysoka. Ideałem byłby oczywiście jeden bilet dla wszystkich przewoźników. Do tego dążymy, ale niekoniecznie da się to wprowadzić w ciągu kilku lat - mówi prezes Zbigniew Stankowski. Rewolucji w piotrkowskiej komunikacji w 2009 roku raczej nie będzie, jednak w 2010 roku mija termin, do którego przewoźnicy prywatni muszą spełnić warunek, że do przewozu osób używane są wyłącznie autobusy odpowiadające wymaganym ze względu na rodzaj przewozu warunkom technicznym. Czy oznacza to, że z piotrkowskich ulic znikną minibusy? A. Stańczyk