Około 280 żaków musiało szukać nowych miejsc zamieszkania. Kwatery i mieszkania są coraz droższe, na co prywatni najemcy zacierają ręce. Wszystko za sprawą remontu Domu Studenta nr 1, który rozpoczął się w sierpniu i potrwa do kwietnia 2008. Problem z mieszkaniami dla studentów nadal trwa i wcale nie zakończył się 1 października. Nie polega on tylko na ich braku. Wielu piotrkowskich studentów skarży się na zły standard wynajmowanych lokali, duże oddalenie od uczelni i wysokie koszty najmu. - W tym roku znacznie wzrosną moje koszty studiowania. Głównie ze względu na wyższe ceny za wynajem kwatery. Miałam spore problemy ze znalezieniem jakiegoś lokum do wynajęcia. O remoncie akademika, w którym mieszkałam dowiedziałam się pod koniec wakacji. Kiedy przyjechałam do Piotrkowa, by rozejrzeć się za jakimś pokojem do wynajęcia, dowiedziałam się, że jest z tym duży problem. Wreszcie się udało. Nie jest to powód do wielkiej radości. Mieszkanie jest bardzo daleko od uczelni, wnętrze ohydne, a właścicielka zażądała ogromnej sumy za wynajem. Może nie powinnam narzekać. Znam ludzi, którzy z tego powodu zdecydowali się dojeżdżać z domów codziennie 40, 50 kilometrów na uczelnie - mówi Ania, studentka IV roku filologii polskiej. - Gdybym wiedziała o remoncie wcześniej, może moja sytuacja wyglądałaby trochę inaczej - dodaje. Co sprytniejsi i lepiej poinformowani właściciele prywatnych mieszkań na wieści o tymczasowym zamknięciu jednego z akademików szybko zareagowali. Podnieśli ceny wynajmu. Niektórzy na wiadomości o wędrujących studentach "od domu do domu" w poszukiwaniu lokum do wynajęcia, po raz pierwszy zdecydowali się na udostępnienie swoich czterech ścian. Ci, którzy od lat wynajmowali pokoje studenckiej braci, też nie pozostali bierni. Mięli bardzo dobry pretekst, by podnieść czynsz. Spóźnialscy studenci lub mniej zaradni musieli zadowolić się resztkami. Teraz musza mieszkać w zaniedbanych miejscach, w dużym oddaleniu od uczelni, co naraża ich na dodatkowe koszty. - O remoncie akademika nikt nas nie poinformował - denerwują się studenci. - Byłam u kierownika 14 czerwca z pytaniem o remont. Chodziły takie plotki, więc chciałam się upewnić. Odpowiedź brzmiała: "prawdopodobnie nie", Mieszkam koło Lublina, całe wakacje pracowałam. Nie miałam czasu, by przyjeżdżać do Piotrkowa podczas urlopu. To był problem. Na szczęście dostałam miejsce w innym akademiku, ale muszę za niego zapłacić miesięcznie o 60 zł więcej - mówi studentka AŚ. - O planowanym od dłuższego czasu remoncie mówiło się już od dawna. Były rozważania, czy remont przeprowadzić "na raty" - tzn. najpierw jedno skrzydło, a potem drugie czy od razu całość. Remont stopniowy byłby niemożliwy, choćby ze względu na zakres prowadzonych prac. Jest to całkowita wymiana sieci elektrycznej, hydraulicznej, ogrzewania, podłóg, skrobanie i malowanie ścian, budowanie łazienek.