- Wszyscy, którzy handlowali tymi środkami będą za wszelką cenę starali się ominąć prawo tak, aby przynajmniej na jakiś czas wprowadzić coś do obrotu. Rolą wszystkich służb jest to, żeby do tego nie dopuszczać - powiedział Tomaszewski, który wziął udział w konferencji "Smak życia, czyli debata o dopalaczach" w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi. Ocenił, że po nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i akcji zamykania punktów sprzedaży dopalaczy nastąpił znaczny spadek liczby hospitalizacji z powodu zatrucia dopalaczami. Według niego obecnie jest ich kilka miesięcznie, a w październiku ubiegłego roku było ich ponad 200. Do końca marca mają zakończyć się badania ankietowe wśród 12 tys. uczniów i studentów dotyczące nastawienia młodzieży m.in. do środków odurzających, alkoholu i palenia tytoniu. Na ich podstawie powstanie raport dotyczący skali zagrożeń i ogólnopolska kampania społeczna. - W oparciu o te dane zostanie przygotowany specjalny raport, jakie mamy zagrożenia, co jest potrzebne młodzieży, jaka jest skala problemu. Na tej podstawie będziemy chcieli opracować jak najbardziej trafioną kampanię społeczną kierowaną zarówno do rodziców, uczniów, jak i nauczycieli - powiedział Tomaszewski. Przypomniał, że w ramach akcji "Stop dopalaczom" każda wojewódzka stacja sanitarno-epidemiologiczna została wyposażona w mobilne punkty edukacyjne dostępne dla szkół, a stacje pomagają w zorganizowaniu spotkań z nauczycielami i uczniami. - Został przygotowany film edukacyjny, ulotki i spot, który każda organizacja może pobrać i zamieścić na swojej stronie, żeby zachęcać młodzież do brania udziału w tej akcji - dodał. Według niego minister zdrowia stara się także na forum unijnym wypracować wspólną ze wszystkimi krajami UE politykę dotycząca dopalaczy. - Wszyscy z ogromnym podziwem patrzyli na tę akcję, która została zainicjowana w Polsce, mamy bardzo duże doświadczenia, z którymi bardzo chętnie będziemy dzielili się z pozostałymi krajami - zaznaczył. Dyrektor Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi Anna Mroczek podkreśliła, że chociaż niektórzy twórcy rynku dopalaczy w Polsce przenieśli się do m.in. Czech, i rozprowadzają dopalacze przez internet, to ich działania na terenie Polski są nielegalne. - Często spotykam się z młodymi ludźmi, którzy uważają, że jak coś jest z Czech, gdzie nie jest zakazane, to u nas jest też legalne. Trzeba przypomnieć, że u nas jest to nielegalne i można za to ponieść konsekwencje - podkreśliła szefowa RCPS w Łodzi. Jej zdaniem dyskusja na temat dopalaczy zdominowała Polskę, ale trzeba pamiętać, że nadal istnieje problem narkomanii. Zaznaczyła jednocześnie, że jest przeciwna legalizacji posiadania niewielkiej ilości narkotyków. - Nasze społeczeństwo, a szczególnie młodzież wymaga jeszcze ogromnej edukacji i dojrzałości, żebyśmy mogli sobie pozwolić na takie zapisy w ustawie - uważa Mroczek. Pod koniec listopada weszła w życie nowela ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która zakazuje produkcji i wprowadzania do obrotu produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe, czyli np. dopalaczy. Na początku marca Sejm ponownie znowelizował ustawę wprowadzając zakaz używania kolejnych substancji psychoaktywnych, m.in. pochodnych amfetaminy wchodzących w skład dopalaczy. Ministerstwo zdrowia zapowiada, że ustawa może być znowelizowana o wykaz kolejnych substancji, ponieważ badanych jest kolejnych trzydzieści specyfików. W ubiegłym roku, na podstawie decyzji GIS wydanej 2 października, sanepid w asyście policji zamknął 1378 sklepów oferujących dopalacze.