Jej prezes Jan Dąbrowski powiedział nam, że życie biologiczne w niej zostało całkowicie zniszczone przez nieznane substancje, jakie trafiły do kolektora 21 lutego. Te ścieki przewyższały stopniem zanieczyszczenia ustalone normy aż 15 razy. Nasza oczyszczalnia funkcjonowała przez 10 lat bez jakiekolwiek awarii - powiedział nam prezes - teraz, przez czyjąś głupotę, mamy ogromne problemy. OSM, budując oczyszczalnię, zobowiązała się do przyjmowania ścieków komunalnych z prywatnych posesji. Dwa lata temu do jej kolektora dołączony został kolektor miejski w ul. Warszawskiej, a w 2007 roku nowo wybudowany przez gminę Łowicz kolektor dla wsi Popów. Po wykryciu niebezpiecznych substancji w ściekach docierających do oczyszczalni przeprowadzono kontrolę w studzienkach. Jako źródło od razu wykluczono mleczarnię i posesje oraz studzienki przy ul Nadbzurzańskiej, ostatecznie stwierdzono je w jednej ze studzienek we wsi Popów, tuż za Lamelą, wykluczając ją tym samym jako źródło. Prezes mówi o możliwym nielegalnym spuście nieczystości do studzienki z beczki asenizacyjnej, ale ustalaniem źródła zajmą się odpowiednie służby. Na miejscu od kilku dni są inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Trwają dalsze analizy pobranych próbek, na tę chwilę mówi się zarówno o niezwykle skondensowanej gnojówce, substancjach ropopochodnych, jak i o kwasach. Próbki pobrane ze studzienki wykazały kilkunastokrotne (!) przekroczenie norm biochemicznego zapotrzebowania na tlen. Średnio powinno ono wynosić 800 mg/dm3, a próbki ze studzienki w Popowie miały ok. 13000 mg/dm3. Wszystko to - jak powiedziała nam specjalista od ochrony środowiska w łowickiej OSM Bożena Pietraszkiewicz - zabiło w oczyszczalni bakterie odpowiedzialne za proces oczyszczania. OSM otrzymuje obecnie od miejskiej oczyszczalni ścieków czynne biologicznie osady, proces oczyszczania powoli zaczyna już zachodzić, ponieważ oczyszczalnia nie jest jeszcze w pełni sprawna ścieki krążą w obiegu zamkniętym. Zanim do tego doszło, wiele z zanieczyszczonych urządzeń oczyszczalni musiało zostać dokładnie wymytych - To była ogromna praca - mówi Pietraszkiewicz. Ile potrwa przywracanie normalnej pracy, trudno na razie powiedzieć. Prezes Dąbrowski powiedział nam, że łowicka mleczarnia wobec zaistniałego problemu została zmuszona do zmniejszenia produkcji, zmniejszony został także cykl mycia urządzeń produkcyjnych - chodzi o zminimalizowanie ilości produkowanych ścieków. Obecnie trwają rozmowy w sprawie uruchomienia nieczynnego kolektora pod dnem Bzury łączącego kolektor łowickiej OSM z kolektorem miejskim prowadzącym ścieki do miejskiej oczyszczalni. Dyrektor ZUK Cezary Kołodziejski jest skłonny tą drogą - lub beczkowozami - przyjąć na miejskiej oczyszczalni ścieki bytowe trafiające dotąd do oczyszczalni OSM, ale nie ścieki produkcyjne. - Tak wzburzonego prezesa Dąbrowskiego jeszcze nie słyszałem - komentował to zdarzenie podczas sesji Rady Gminy Łowicz 27 lutego wójt Andrzej Barylski. W rozmowie telefonicznej z prezesem OSM wójt zaoferował uczestnictwo finansowe gminy w usuwaniu szkód. Informując radnych o tym na sesji mówił też, że jeśli uda się zlokalizować sprawcę, to gmina wystąpi przeciw niemu o odszkodowanie do sądu. Będą też prowadzone wyrywkowe kontrole w studzienkach kanalizacyjnych. Tomasz Bartos