Dlaczego zdradzamy? Leszek Putyński: - Trudno o jednoznaczną odpowiedź, bo przyczyn jest parę. Poza tym prostą diagnozę utrudniają różnice dotyczące mężczyzn i kobiet. Warto zacząć od tego, że pojęcie zdrady dla mężczyzn oznacza raczej kontakt fizyczny. Dla kobiet w tym pojęciu mieści się już zdrada natury emocjonalnej. A co do przyczyn... Mężczyźni zdradzają, bo w wielu przypadkach mają fantazje dotyczące współżycia z innymi kobietami. Kobiety - bo szukają okazji bycia podziwianą, adorowaną, obdarzaną czułością i miłością. Tego często brakuje im w małżeństwach. Dla części zdradzających może być to próba sprawdzenia, dlaczego mój związek jest nieudany. Sypiając z inną partnerką, eksperymentuję, porównuję i szukam przyczyn, dlaczego u mnie jest źle. Może to być również chęć ukarania partnera. Niedawno pracowałem z dwojgiem bardzo atrakcyjnych fizycznie młodych ludzi. On był rzutkim biznesmenem, ale to ona dominowała w związku. On zdradził, a ona przyprowadziła go do poradni, traktując zdradę jako chorobę. Prawda była taka, że zdradził, by zrobić jej na złość. Z badań wynika, że często zdradzamy podczas urlopów.... - Rzeczywiście częsta jest zdrada z powodów sytuacyjnych. Zdradzamy, bo jest okazja, na przykład impreza. Dotyczy to przede wszystkim osób z żywszym temperamentem i większą potrzebą poszukiwania wrażeń. Może to też być przyczyna konformistyczna. Zdradzam, bo tak jest modnie. Często do zdrady popycha nas po prostu niewielka częstotliwość małżeńskich kontaktów. Badania dowodzą, że ona drastycznie spada. Jeszcze dziesięć lat temu małżeństwa uprawiały seks kilka razy w tygodniu. Teraz norma to raz w tygodniu, najczęściej w weekend. Ma to związek z tym, że ludzie są zaganiani i gdy wieczorem przychodzą do domu, są tak zmęczeni, że idą spać. Dlaczego to mężczyźni zdradzają częściej? - Bo ich bardziej podnieca nowy bodziec erotyczny. Ale procent kobiet, które zdradzają, rośnie. Badania pokazują, że jednej zdrady w małżeństwie dopuszcza się już 12 procent mężczyzn i 10 procent kobiet. Czyli niemal tyle samo. Jeśli chodzi o częstsze zdrady - od dwóch do czterech partnerów pozamałżeńskich - dotyczy to 17 procent mężczyzn i 4 procent kobiet. Zdradzają głównie osoby w przedziale wiekowym 30-40 lat, a więc znudzenie związkiem ma tu spore znaczenie. Namiętność ma to do siebie, że szybko opada. Ale przecież można ją wzbudzić i nie trzeba jej szukać poza związkiem. Najczęściej zdradzają mieszkańcy województwa lubuskiego. Dlaczego? - Bo im bliżej zachodu Europy, tym większe wpływy filozofii zachodniej, choćby niemieckiej. Tam do seksu podchodzi się dużo luźniej. A skąd się bierze wstrzemięźliwość Śląska? - Tam poważniej podchodzą do tradycyjnych norm i wartości. Jeszcze niedawno, gdy górnik szedł do kopalni, żona musiała cały dzień wystawać w oknie, by pokazać sąsiadkom, że jest wierna. Ciekawa jest też sytuacja warmińsko-mazurskiego. Tam jest największy procent nosicieli HIV i chorych na aids, czyli teoretycznie powinno być wielu zdradzających. Choć pewnie ich hamuje strach przed zarażeniem. I całe szczęście. Andrzej Adamczewski andrzej.adamczewski@echomiasta.pl Statystyka: Co piąty łodzianin (21, 8 procent) dopuszcza się zdrady - wynika z najnowszych badań. Przyznaje się do niej 16 procent kobiet i 28 procent mężczyzn. Najwięcej zdrad przypada na okres urlopowy. Ulubione miejsce miłosnych przygód to nadmorska plaża, później samochód i miejski park. Najczęściej zdradzają partnera mieszkańcy województwa lubuskiego - ponad 30 proc. z nich przyznaje się do zdrady. Najwierniejsi są mieszkańcy Śląska - zaledwie 10 proc. zdradza. Do zdrady najskorsi są mieszkańcy dużych miast, powyżej 500 tysięcy mieszkańców. Wśród zdradzających przeważają właściciele firm i osoby niewierzące.