- Piotrków to miasto emerytów i komunistów. Tutaj nigdy nic się nie zmieni - wykrzyczał pewien "wiekowy" pan innemu "wiekowemu" panu podczas ożywionej rozmowy prowadzonej na skrzyżowaniu piotrkowskich ulic. Od wielu lat o Piotrkowie krąży opinia, że to "czerwone" miasto. Czy teraz, kiedy przy władzy jest partia prawicowa, coś się zmieniło, czy raczej sentyment do PRL-u narasta? Czy w Piotrkowie stanie pomnik Edwarda Gierka? W rozmowach z ludźmi od lat związanymi z lewicą, próbujemy dociec, co zostało w piotrkowianach ze starych, "dobrych" lat. - Czy Piotrków to "czerwone" miasto? Trochę się pozmieniało w ostatnich latach. Piotrków zawsze miał tradycje lewicowe, ale wynika to z przyczyn historycznych. Przed II, a nawet I wojną światową funkcjonowały tu huty szkła, w których były silne organizacje związkowe. Silną partią, która miała wpływ na władze miasta była Polska Partia Socjalistyczna. Jeden z prezydentów, Kazimierz Szmitd, wywodzący się z PPS, zasłużył się m.in. tym, że w Piotrkowie powstało dużo budynków użyteczności publicznej. Już przed wojną huty organizowały strajki, manifestacje. Innymi dużymi zakładami pracy były "Pioma", która powstała po II wojnie światowej, oraz "Sigmatex", dziś już nieistniejący. Środowisko pracownicze było silne, zakłady rozwijały się. Po 1989 roku padły huty, "Sigmatex", a "Pioma" to już zupełnie inny zakład niż kiedyś. Piotrków posiada więc 100-letnią tradycję, jeśli chodzi o związki, zgromadzenia, protesty - mówi poseł ziemi piotrkowskiej Artur Ostrowski. Ze względu na silną pozycję lewicy w Piotrkowie, niektórych mieszkańców naszego miasta zdziwił wynik ostatnich wyborów samorządowych. Sprawa jednak nie dziwi aż tak bardzo, jeśli przypomnimy sobie, jakie hasła propagował PiS w kampanii wyborczej. - Lewica zawsze była silna i tak jest do dnia dzisiejszego. Uzyskujemy lepsze lub gorsze wyniki w wyborach samorządowych, ale to zależy od ogólnopolskiej koniunktury. PiS szedł do wyborów ze sztandarami socjalnymi: 3 miliony mieszkań, walka z bezrobociem, większa opieka socjalna. To, że lewica jest w Piotrkowie silna, nie wynika z krótkotrwałej koniunktury, ale z piotrkowskich korzeni, z rozwoju miasta i z mentalności ludzi - wyjaśnia poseł Ostrowski. Według Artura Ostrowskiego Piotrków pod względem mentalności mieszkańców nie odstaje od reszty Polski. - Nie uważam, że ludzie są u nas mało aktywni i bierni. Ja akurat na co dzień spotykam ludzi aktywnych, którzy chcą, aby w Piotrkowie coś się działo. Być może ludzi trzeba uaktywnić, coś im zaproponować. To już jednak należy do osób, które nadają ton życiu publicznemu. Postawienie sprawy w taki sposób, że w Piotrkowie nic się nie da zrobić, nic się nikomu nie chce, spowoduje, że miasto nie będzie się rozwijać, ale będzie się kurczyć. Znam wielu ludzi, którzy chcą zrobić coś dla miasta - mówi Ostrowski. W Piotrkowie, poza lewicowymi partiami politycznymi (SLD, Unia Pracy, PPS), funkcjonują organizacje lewicowe. Najbardziej znanym stowarzyszeniem lewicowym jest Koło Weteranów Lewicy. Działa także lewicowa organizacja młodzieżowa Federacja Młodych Socjaldemokratów. Funkcjonują organizacje, które współpracują z partiami lewicowymi, ale nie są stricte lewicowe, są to związki skupione w OPZZ-cie, czy organizacje emeryckie. W mieście działa także stowarzyszenie "Wspólnota Piotrkowian", skupiające działaczy lewicy. Jakiś czas temu w środowisku Koła Weteranów Lewicy zrodził się pomysł wystawienia pomnika Edwarda Gierka. Pomysł ten jednak umarł śmiercią naturalną. - Rozmawiałem o tej sprawie z przewodniczącym Koła Weteranów Lewicy, Bogusławem Jakubowskim, ale teraz w Piotrkowie mamy taki klimat, że pomnika Gierka z pewnością się nie wystawi. Środowisko lewicowe w Piotrkowie zdaje sobie z tego sprawę. Jednak weterani lewicy chcą upamiętnić okres Polski Ludowej w formie tablicy umieszczonej w centrum miasta. W każdym razie Edward Gierek jest symbolem dla weteranów lewicy - wyjaśnia Artur Ostrowski. Wielką fanką Edwarda Gierka jest Cecylia Adamska, była radna, a dziś działaczka Koła Weteranów Lewicy oraz współzałożycielka "Wspólnoty Piotrkowian". - Oby któremuś politykowi udało się zrobić dla Polski chociaż połowę tego, co zrobił Edward Gierek. W ogóle nie zetknęłam się z opinią, że Piotrków jest "czerwony", ale nawet gdyby tak było, to co w tym złego? Co jest złego w tym, że wówczas władza należała do ludu pracującego miast i wsi? Przecież to były przeogromne osiągnięcia. Jestem z pokolenia, które żyło w różnych systemach. Doskonale pamiętam życie rodzin robotniczych przed wybuchem wojny. Z chwilą wyzwolenia nastąpił wielki zryw narodu. Władza ludowa przejęła Polskę w zgliszczach i popiołach, ale dokonała wielkich osiągnięć, kraj został odbudowany i przebudowany. Zlikwidowano analfabetyzm, każdy miał pracę, każdy miał dostęp do oświaty. Czy ktoś ma dziś odwagę powiedzieć, że to były złe czasy? W każdym systemie jest coś złego i jest coś dobrego, ale tamten był zdecydowanie lepszy dla ludzi pracy. Zgadzam się z tym, że w Polsce Ludowej nie było milionerów. W tym wypadku trzeba powiedzieć prawdę. Ale nie było także ludzi, którzy grzebią w śmietnikach. Kiedyś dorobek narodowy był w miarę sprawiedliwie dzielony. A dzisiaj co mamy? - twierdzi pani Cecylia. Według Cecylii Adamskiej ludzi w Polsce, nie tylko piotrkowian, ogarnęła bezsilność, ale to nie są pozostałości po PRL-u. - To, że ludzie tęsknią za tamtymi czasami, to nie jest specyfika tylko Piotrkowa. Ludzie po latach przemian, zaczynają się zastanawiać, co utracili. Dokonują oceny i mówią: "Tamto było lepsze!" Te opinie są powszechne, tak jest wszędzie. Było lepiej, a jest gorzej. Naród wypracował ogromny potencjał gospodarczy, którego dzisiaj nie ma. Dzisiaj mamy bezrobocie. Na przykładzie Piotrkowa zastanówmy się, ile zakładów pracy upadło. Dlaczego ludziom kiedyś się wszystko chciało, a teraz nie chce się nic? Są bezsilni, Spowodowały to nowe warunki, które wywołały w ludziach negację. Kiedyś człowiek wyszedł z pracy i szedł na czyn społeczny, bo wszystko było dla dobra narodu. Uważam, że lewica w Piotrkowie jest nadal silna i nie ma takiej siły, która zlikwidowałaby lewicę całkowicie. Jest to ruch społeczny, który był, jest i będzie. Jego działania ukierunkowane są tylko dla dobra człowieka, więc lewica nie może zginąć. Podkreślam, że Piotrków jest miastem w którym lewica była, jest i będzie coraz silniejsza. - mówi Cecylia Adamska. Według radnego Jana Dziemdziory opinia o Piotrkowie ewoluuje i nie ma mowy o marazmie panującym w mieście. - Sądzę, że opinia o Piotrkowie się zmienia. Jeśli Piotrków był "czerwony", to w latach międzywojennych i po wojnie. Istniały tu wówczas duże zakłady pracy, np. huty, a co za tym idzie, także ośrodki ochrony praw pracowniczych. Teraz już dokonała się modyfikacja postaw społecznych. Sentyment do tamtych czasów pozostał raczej w pamięci tzw. "starszej młodzieży", do której także ja się zaliczam. Nie uważam jednak, że piotrkowianie pogrążeni są w marazmie. Taka opinia im uwłacza. - mówi radny Dziemdziora. Piotrków już chyba niezbyt "czerwony". Echa tamtych czasów próbują przywołać lokalni działacze lewicowi organizujący festyn z okazji 22 Lipca, dbająca o pomniki żołnierzy poległych podczas II wojny światowej (oczywiście tych z Armii Ludowej) oraz opiewający dobrodziejstwa, jakie władza ludowa pozostawiła w Piotrkowie. Aleksandra Stańczyk