Farbowane LiSy Trudne pytania zadajemy na początku. Trudne, bo tego, czy ktoś chce zniszczyć Samoobronę, nie uda nam się ustalić. Pytanie drugie w zasadzie też pozostanie bez odpowiedzi, bo przewodniczący piotrkowskiego oddziału partii, Kazimierz Babczyński, nie chce komentować ostatnich wydarzeń. Podobnie było, kiedy "TT" pytał pana Kazimierza o lokalne struktury ugrupowania. Wtedy, w lutym tego roku, piotrkowski lider powiedział, że nie będzie z nami rozmawiał, gdyż wcześniej nie chcieliśmy zamieszczać "pism i notatek, które przynosił do redakcji". Teraz, w lipcu, jest dokładnie tak samo. No, może prawie dokładnie, bo żadnych notatek ani pism pan przewodniczący już do nas nie przynosi. W ubiegły poniedziałek, wieczorem, Andrzej Lepper został odwołany ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa. W ciągu kilku następnych dni od tego wydarzenia przez Polskę przetoczyła się polityczna burza. Andrzej Lepper mówił w czasie jej trwania, że: - Samoobrona wychodzi z koalicji. - Samoobrona zostaje w koalicji, ale warunkowo. - Samoobrona, a na pewno on sam, padła ofiarą prowokacji. Burza ciągle trwa, mimo sejmowych wakacji. Jak doniosła prasa, działacze Samoobrony wspólnie z działaczami Ligi Polskich Rodzin zbierają podpisy pod wnioskiem o rejestrację nowej partii: Liga i Samoobrona (w skrócie: LiS) Cel: dołujące w sondażach "przystawki" chcą pokazać premierowi Kaczyńskiemu, że nie dadzą się tak łatwo zjeść. Gdyby rzeczywiście doszło do połączenia sił tych dwóch partii, to być może znów Andrzej Lepper uciekłby spod gilotyny, jak wyraził się ostatnio Jarosław Kaczyński... W Piotrkowie nie ma niczego? A czy spod gilotyny ucieknie piotrkowska Samoobrona? Jej struktury są mocno nadwątlone. Sprawiły to: porażka w jesiennych wyborach samorządowych, odejście posłanki Haliny Molki z klubu parlamentarnego partii oraz kilka głośnych historii, z seksaferą na czele. Była posłanka tego ugrupowania uważa, że nie ma już piotrkowskiego oddziału, że partia w Piotrkowie się rozsypała. - A teraz, po nagłośnieniu sprawy weksli, wybuchu seksafery i kilku innych skandali z udziałem ludzi z Samoobrony, chętnych do partii chyba próżno szukać. Zwłaszcza że sondaże oscylują wokół zaledwie 5-procentowego poparcia, a niektóre nie dają Samoobronie żadnych szans w najbliższych wyborach parlamentarnych. O końcu partii A. Leppera wielu dziennikarzy i politologów mówi od dawna. Tymczasem partia, mimo tak wielu wydarzeń, afer, ucieczek posłów, ataków mediów, a ostatnio nawet aresztowań blisko związanych z nią ludzi, trwa. Czy ostatecznym końcem może być wyrzucenie lidera z rządu?