- Pojawiła się pierwsza osoba chcąca zaopiekować się psem. Dzwoniła pani z województwa zachodniopomorskiego zainteresowana adopcją Ciuchci. Ma już w domu bokserkę na wózku. Kobieta ta jest lekarzem i umówiliśmy się, że przyjedzie do nas we wrześniu ze swoim pieskiem. W ogóle mogę powiedzieć, że wszyscy interesują się losem Ciuchci. Myślę, że chyba los jej wynagrodzi to kalectwo. Ciuchcia dostała drugą szansę i mam nadzieję, że będzie szczęśliwa - mówi Maria Mrozińska, pracownik piotrkowskiego schroniska dla zwierząt. Skatowaną suczkę znalazł na torach maszynista przejeżdżającego pociągu. Sparaliżowana trafiła do schroniska. Tu pracownicy podjęli decyzję, że nie uśpią kalekiego psa, a postarają się zdobyć dla niego specjalny wózek. I udało się. Ciuchcia czeka teraz na nowy dom.