- Prowadzone postępowanie ma na celu ustalenie, czy doszło do narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat pięciu - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Na razie ustalono, że chłopcy mieli wspólny pokój w internacie Specjalistycznego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Łodzi. Na weekendy wracali do domu. - W miniony poniedziałek w godzinach popołudniowych jedna z pracownic internatu stwierdziła, że dzieci zażyły łącznie kilkanaście tabletek leku psychotropowego. Niezwłocznie przystąpiono do udzielania podopiecznym pomocy, a wezwane pogotowie przewiozło ich do szpitala - wyjaśnił Kopania. Śledczy ustalają, w jaki sposób dzieci weszły w posiadanie niebezpiecznych dla życia leków. Wiele wskazuje na to, że rodzice jednego z nich zapakowali je do torby wraz z innymi rzeczami chłopca. Specyfik wykorzystywany był w terapii jego młodszego brata, który także pozostawał pod opieką ośrodka. - Rodzice dziecka nie przekazali leku personelowi placówki. Nie poinformowali go również o zapakowaniu tabletek do bagażu, z którym dzieci wróciły po weekendzie - powiedział Kopania. Trwają szczegółowe ustalenia dotyczące stanu zdrowia chłopców i zakresu udzielonej im pomocy medycznej.