Jak poinformowała w niedzielę rzeczniczka pabianickiej policji Joanna Szczęsna, 45-letnia bełchatowianka przyjechała w odwiedziny do teściowej mieszkającej w Pabianicach. Jak ustalono, w trakcie spotkania pomiędzy kobietami doszło do sprzeczki, po której synowa wyszła z mieszkania. Wróciła jednak po kilkudziesięciu minutach i zaatakowała paralizatorem siedzącą w fotelu 76-latkę. - Gdy sprzęt nie zadziałał, zdesperowana synowa zrzuciła starszą panią na podłogę i zaczęła przyduszać ją poduszką. Przerażona i bezbronna ofiara zaczęła krzyczeć - relacjonowała policjantka. Wzywającą pomocy kobietę usłyszeli mieszkający piętro niżej sąsiedzi. Natychmiast przybiegli na pomoc i zatrzymali napastniczkę. Poturbowanej staruszce pomocy na miejscu udzieliło pogotowie. 45-latka usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi jej kara nawet dożywotniego więzienia. Sąd ma zdecydować, czy trafi do aresztu.