Reporterka radia RMF FM Agnieszka Wyderka zauważyła radiowóz, którego kierowca miał wyraźne problemy z orientacją w terenie. Auto wjechało w ulicę - mimo znaku zakazu wjazdu. Zdaniem Grzegorza Wawryszuka z łódzkiej drogówki, policjanci nie złamali przepisów, bo włączyli na dachu pojazdu koguty. - Te sygnały błyskowe pozwoliły na to, aby wjechać na to skrzyżowanie, nie stosować się do znaku skrętu w lewo i znaku zakazu wjazdu. Oni wjechali w to miejsce po to, aby egzekwować od innych kierowców prawo o ruchu drogowym - stwierdził funkcjonariusz. Natomiast egzaminator Zbigniew Skowroński, po konsultacjach z innymi instruktorami nauki jazdy, którzy wcześniej też pracowali w policji, nie ma wątpliwości, że funkcjonariusze nie mieli prawa wjechać pod prąd. - Nie ma sygnału dźwiękowego, kiedy policjanci wjeżdżają pod prąd. Jestem zszokowany tym, że na ich oczach przynajmniej dwa samochody przejeżdżają pod prąd obok nich, a oni w ogóle nie reagują - zadeklarował Skowroński. Zareaguje natomiast komendant miejski policji. Dziennikarka radia RMF FM dowiedziała się, że będzie wyjaśniał sprawę. Agnieszka Wyderka