W sumie oskarżonych w tej sprawie jest 49 osób, w tym cztery ówczesne pracownice oddziału banku, pracownicy autokomisu oraz osoby, które rejestrowały na siebie, często nieistniejące, samochody. Akt oskarżenia łódzka prokuratura okręgowa skierowała już do sądu w Piotrkowie Trybunalskim. Większości grożą kary do 10 lat więzienia, a niektórym do 15 lat pozbawienia wolności - powiedział rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania. 10 osób prokuratura oskarżyła o udział w grupie przestępczej, którą założyli i kierowali ówczesny dyrektor bełchatowskiego oddziału jednego z banków, 38-letni Artur G. oraz właściciel autokomisu, 35-letni Robert K. Większości z oskarżonych zarzuca się m.in. oszustwa bankowe, podrabianie dokumentów i posługiwanie się nimi. Według prokuratury w latach 2002-2007 oskarżeni wyłudzili kredyty o łącznej wysokości ponad 5,86 mln zł na zakup 69 samochodów - zarówno luksusowych aut osobowych, jak i dostawczych - oraz czterech nieruchomości. Kredyty bankowe - zdaniem śledczych - wyłudzane były m.in. na zakup samochodów, które nigdy nie istniały. - Podrabiano dokumenty dotyczące kupna samochodów i ich ubezpieczenia, wyłudzano też poświadczenia nieprawdy w poszczególnych wydziałach komunikacji, gdzie auta w oparciu o podrobione dokumenty były rejestrowane. Na te fikcyjne umowy i na podstawione osoby, zaciągano kredyty w banku - wyjaśnił Kopania. Zdarzało się także, że sprawcy znacznie zawyżali wartość kredytowanych samochodów bądź udzielano kredyty na samochody, które niedługo później ginęły. - Cały proceder był możliwy dzięki ścisłemu współdziałaniu dyrektora oddziału banku i jego pracownic, a także właściciela autokomisu i jego pracowników - dodał prokurator. Niektórym z oskarżonych zarzucono także wyłudzenie niemal 2 mln zł na szkodę 10 instytucji leasingowych.