Miałaby to być zupełnie nowa arteria biegnąca poza obszarem zabudowanym - mówi "Tygodnikowi" radny sejmiku Andrzej Kobiak. To prawda, że minął termin podpisania umów wstępnych, a Tuchola umowy nie podpisała? Jeśli tak, to czy to znaczy, że możemy zapomnieć o obwodnicy? Andrzej Kobiak: Rzeczywiście, minął już pierwszy termin podpisywania umów wstępnych i nie udało się Tucholi zakończyć rozmów w tym terminie. Na szczęście będzie jeszcze drugi nabór projektów na inwestycje drogowe i tu mamy duże szanse . Wiemy, że Pan w tych rozmowach uczestniczy. Jaka jest Pana rola? Postrzegam swoja rolę jako radnego z Tucholi w sejmiku wojewódzkim. Jednak chciałbym trochę szerzej tym powiedzieć. Minęły już czasy, gdy decyzję za gminę lub powiat podejmowały władze wojewódzkie a samorząd lokalny był jedynie wykonawcą tych decyzji, nawet jeśli się z nim nie zgadzał. Teraz muszą nastąpić negocjacje i akceptacja uzgodnień przez wszystkie strony. Podmioty uzgodnień są równorzędne i równoprawne. Mają prawo mieć wątpliwości i nie zgadzać się na pewne rozwiązania. Jednak negocjacje polegają na ustępstwach z obu stron i obie strony muszą zaakceptować wynegocjowane warunki . Czy stanowiska obu stron się zbliżają i co jest największym problemem w negocjacjach? Myślę, że na tak postawione pytanie będzie czas mówić po szczęśliwym zakończeniu rozmów. Jednak mogę zdradzić, że rozmowy koncentrują się nad koncepcją południową obwodnicy, która miałaby łączyć drogę na Chojnice z drogą na Świecie, łącząc się z drogą na Sępólno i drogą na Bydgoszcz. Miałaby być to zupełnie nowa arteria biegnąca poza obszarem zabudowanym . Czy Czarna Droga miałaby wejść w skład tej obwodnicy ? Nie, mówimy o zupełnie nowym łączniku . W czym więc największe problemy? Jak zwykle problemy to czas i pieniądze. Sejmik województwa podjął uchwałę o przeznaczeniu na drogę w Tucholi kwoty 48,5 mln zł. Jest to kwota jedna z największych, jaką przyznaliśmy w naszym województwie, ale i tak nie wystarczająca, będzie więc musiało nastąpić wsparcie finansowe z Gminy i Powiatu. Czy to będzie słynne 50 %, a więc drugie 48,5 mln zł? Wszyscy mamy świadomość (również pan marszałek), że przekracza to możliwości finansowe lokalnych samorządów. Ale zostało już zaproponowane rozwiązanie, by kwotę tę zdecydowanie obniżyć do kwot realnie możliwych. Być może pojawi się szansa wsparcia finansowego tej inwestycji przez pieniądze rządowe. Pozostaje liczyć na to, by negocjacje zakończyły się sukcesem. Traktuję to zadanie jako najważniejsze dla mnie w tej kadencji, gdyż zaniedbania Tucholi w dziedzinie rozwiązań komunikacyjnych sięgają dziesięcioleci. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Robert Grygiel