O tym, jak bombki z piotrkowskiego zakładu podbiły Stany Zjednoczone, jak zarządzający firmą pokonali kryzys i dlaczego w ciągu dnia powstaje ich tyko trzydzieści, rozmawiamy z obecnym prezesem firmy Szkło-Dekor Tadeuszem Szczygielskim. Wygrali z kryzysem Jeszcze dwa lata temu firma Szkło-Dekor wysyłała swoje ozdoby w 90% do Stanów Zjednoczonych, ponieważ tam znalazła nabywców i wyspecjalizowała się w tzw. stylu ornamentowym, w którym powstają bombki wysokodekorowane za pomocą różnorakich kamieni. Wśród nich były też ozdoby z motywami barokowymi, renesansowymi. Rocznie tworzono ok. 500, 700 wzorów. Wszystko po to, by utrzymać się na rynku europejskim i światowym. Niestety mimo ogromu starań i pracy, fabrykę Szkło-Dekor, która na rynku istnieje już prawie 60 lat, dotknął kryzys. Spadek wartości dolara i polski rynek zalany chińskimi wyrobami spowodowały, że piotrkowska firma, znana w wielu krajach europejskich i nie tylko, chyliła się ku upadkowi. - Kiedy dotknął nas kryzys, robiliśmy wszystko, żeby jakoś sobie poradzić. Mieliśmy dwa wyjścia. Pierwszym była likwidacja zakładu, chociaż bardzo chcieliśmy uniknąć tego kroku. Drugim było sporządzenie nowego programu i przestawienie się. Wybraliśmy oczywiście to drugie rozwiązanie. Zmieniliśmy technologię i bardziej ukierunkowaliśmy się na rynek krajowy. Wychodziliśmy z założenia, że Polacy zaczęli doceniać i interesować się ozdobami wyższej klasy, tymi unikatowymi. Oczywiście wyroby chińskie, które weszły na nasz rynek, też miały niemałe znaczenie dla naszej sytuacji. Ludzie liczą się jednak z kosztami. Chińskie produkty są dużo gorszej jakości, dlatego są dużo tańsze, a przecież ludzie ciągle liczą się z kosztami. Poza tym Chińczycy ozdabiają ozdoby choinkowe według często polskich wzorów, które zdobywają. Nasza firma te wzory projektuje sama. Mamy plastyka, który zajmuje się właśnie wymyślaniem wzorów. Kiedyś zupełnie przez przypadek zdobyliśmy albumy, z których zaczerpnęliśmy wzory tj. skarby Watykanu czy postaci królów Polski. Tematyka tych ozdób była i jest olbrzymia i właśnie to wyróżnia nasze bombki od innych. Teraz kryzys nam nie grozi. Wygraliśmy z nim, chociaż było ciężko. Nie mogliśmy liczyć na niczyją pomoc. Nawet polskie banki nam jej odmówiły - mówi prezes Tadeusz Szczygielski. Bombki ręcznie robione - To wszystko jest praca ręczna. Kiedy wysyłaliśmy nasze ozdoby do USA, wymogiem odbiorców było, aby wszystkie ozdoby wykonane były właśnie ręcznie. Chociaż, żeby trochę przyspieszyć produkcję, można by było wtedy pewne czynności zmechanizować, ale jak wymóg to wymóg. W Stanach nasze ozdoby były bardzo popularne i naprawdę mają wzięcie. To kryzys spowodował, że przestaliśmy mieścić się w kosztach. Ponieważ, oprócz srebrzenia, wszystkie inne czynności wykonywane są ręcznie, pracownikom fabryki udaje ich się wyprodukować około? 20, 30 bombek dziennie. Powstanie takiej bombki rozpoczyna się od zakupu szklanej rurki (kupujemy je w Polsce). Są specjalne palniki, gaz ziemny, powietrze i na tych palnikach formowane są różne kształty bombek. Kolejny etap to srebrzenie. Kiedyś robiło się to ręcznie, ale teraz możemy pozwolić sobie na specjalne maszyny, srebrzanki, za pomocą których tę czynność wykonuje się dużo szybciej. Później następuje bardzo dokładne suszenie, malowanie, przyklejanie kamieni, świecidełek, koralików i wszelkich innych ozdób. Ważne jest, że w naszej fabryce suszenie ozdób przed dekorowaniem odbywa się w specjalnej hali. W żadnej innej fabryce tak nie ma. Wszystkie hale są połączone. Bombki schną tam, gdzie ludzie pracują. U nas jest inaczej. Taka decyzja zapadła ze względu na opary, które niestety, ale w pewnym stopniu są szkodliwe. Dlatego suszenie ozdób odbywa się w specjalnym pomieszczeniu - mówi prezes Szczygielski. Każda praca ręczna ma swoją cenę. W Szkło-Dekor ceny ręcznie wykonywanych bombek uzależnione są od kształtów i wielkości. Wahają się od ok. 5 zł do 20 zł za sztukę. Z dedykacją i dla kolekcjonerów - Posiadamy też bombki z dedykacją. Mamy w sprzedaży już z gotowymi napisami, ale można też u nas zamawiać na specjalne życzenie. Kiedyś otrzymałem telefon od pewnej pani, która dostała naszą bombkę od wnuczka z dedykacją "dla kochanej babci'. Powiedziała mi, że to był najpiękniejszy i najważniejszy prezent, jaki dostała - dodaje prezes Szkło-Dekor. - Ostatnio w swojej ofercie mamy też ozdoby choinkowe dla kolekcjonerów. Do Stanów Zjednoczonych pojechało 750 sztuk, wszystkie są numerowane. Ozdoba danej klasy, która posiada swój numer, jest tylko jedna na świecie. W tym sezonie w serii dla kolekcjonerów wyszły bombki w kształcie sań, które zdobione są bardzo skrupulatnie. Jest duże zapotrzebowanie na takie unikatowe produkty - mówi prezes. Piotrków słynny w Nowym Jorku Piotrków Trybunalski w niektórych krajach kojarzony jest ze względu na bombki z Szkło Dekor. - Byłem kiedyś w Nowym Jorku. Oglądałem nasze ozdoby, które znajdowały się obok tych luksusowych z Paryża czy Wiednia. Swoją urodą i precyzja wykonania nasze produkty wcale nie odbiegały od tych z innych krajów. Tam ludzie kojarzą polskie ozdoby i kojarzą nasze miasto. W Polsce natomiast współpracujemy z dwiema sieciami. Wszystkie ozdoby z wyższej półki, np. w marketach OBI są nasze. Cieszy nas, że te produkty coraz lepiej się sprzedają i że piękno naszych ozdób jest doceniane nie tylko za granicą, ale także w Polsce. To miłe - mówi Szczygielski. Wszystko wskazuje na to, że firmie z 60-letnią tradycją upadek już nie grozi. Nadal będzie stylowo reprezentować Piotrków w wielkim świecie. Ręcznie robione ozdoby choinkowe okazują się coraz bardziej popularne nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i w Polsce. Bombki ręcznie zdobione, pełne świecidełek, koralików i kolorowych kamyków. Wszystkie te "światowe cudeńka" powstają w bardzo niepozornym miejscu, wykonywane w ciszy i skupieniu, w piotrkowskiej pracowni Ewa Tarnowska