Łódzki sąd odwoławczy utrzymał w ten sposób w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Łodzi z 2008 r., oddalając apelację prokuratury oraz obrońcy Grzegorza K. Uchylił też kaucję w wysokości 200 tys. zł wobec Mieczysława R., który wcześniej spędził w areszcie dwa lata. Wyrok jest prawomocny - poinformowała Grażyna Jeżewska z Sądu Okręgowego w Łodzi. Proces biznesmena Grzegorza K. - b. radnego z Uniejowa - oraz Mieczysława R. trwał w obu instancjach ponad dziewięć lat; było to jedno z najdłuższych postępowań toczących się w łódzkich sądach. Prokuratura oskarżyła ich o to, że w latach 1991-1993 wyłudzili towary wartości ponad 7 mln zł. Zdaniem śledczych, obaj byli bliskimi współpracownikami świadka koronnego w sprawie "łódzkiej ośmiornicy". Według prokuratury, "łódzka ośmiornica". zajmowała się przestępstwami gospodarczymi i podatkowymi, ale miała też na koncie zabójstwa, napady i uprowadzenia dla okupu. Marek B., ps. Rudy, skazany w 1993 r. na karę 8 lat więzienia, nie wydał wówczas wspólników. Dopiero w 1999 r., gdy uzyskał status świadka koronnego, opisał sposób wyłudzania towarów na tzw. odroczony termin płatności. Ustalono, że należąca do niego spółka zamawiała cukier, konserwy, alkohol, sprzęt rtv, nie płacąc w ogóle lub wpłacając przedsiębiorstwom niewielkie kwoty. Towar odsprzedawano po niższych cenach, a oskarżeni nie mieli zamiaru regulować należności. Zdaniem śledczych, oszukali w ten sposób 17 firm, głównie państwowych, wręczając łapówki ich dyrektorom i prezesom. Obaj biznesmeni odpowiadali przed sądem z wolnej stopy. Wcześniej Mieczysław R. spędził w areszcie niemal dwa lata, a Grzegorz K., który w śledztwie przyznał się do wszystkich zarzutów, po trzech miesiącach wyszedł na wolność. Przed sądem obaj nie przyznali się do winy. Utrzymywali, że zeznania świadka koronnego są pomówieniami. Mieczysława R., dla którego prokurator żądał kary czterech lat więzienia, sąd uniewinnił od wszystkich zarzutów. Grzegorza K. uznał natomiast za winnego oszustwa i skazał na cztery lata więzienia. Sąd podkreślił, że K. sam dostarczył dowody - w tym nagranie rozmowy ze świadkiem koronnym - które obróciły się przeciwko niemu. Zdaniem sądu, wynika z nich, że on i "Rudy" doskonale się znali i wspólnie brali udział w oszustwach. O biznesmenie Grzegorzu K. było głośno w ubiegłym roku w związku z przekształceniami własnościowymi w piłkarskim klubie ŁKS Łódź; mówiło się wówczas, że stanie się on jego współwłaścicielem.