Sąd wznowił przewód i uprzedził strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu m.in. na rozbój i spowodowanie śmierci. Na wniosek oskarżyciela sąd przerwał rozprawę do 29 stycznia. Wtedy to strony ponownie wygłoszą mowy końcowe i sąd prawdopodobnie ogłosi wyrok. Prokurator domagała się dla oskarżonego o zabójstwo kary 25 lat więzienia. Obrona chciała łagodniejszej kary. Mężczyzna przyznał się do napaści na starszą kobietę, ale utrzymywał, że chciał ją okraść, a nie zabić. Na początku grudnia 2008 r. pracownik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego znalazł zwłoki starszej kobiety leżące w okolicy ogródków działkowych przy ul. Dąbrowskiego w Łodzi. Ustalono, że 64-letnia mieszkanka miasta została napadnięta i pobita. Lekarz sądowy stwierdził, że zmarła wskutek wychłodzenia organizmu i zadławienia się krwią. Przez ponad miesiąc policjanci rozpracowywali środowisko przestępcze i typowali osoby, które mogą mieć związek z napadem. W ten sposób natrafili na dwóch braci w wieku 29 i 25 lat. Jak się okazało, młodszy z nich w czasie zbrodni był w więzieniu. W mieszkaniu 25-latka znaleziono jednak telefon komórkowy ofiary. Mężczyzna utrzymywał, że nie wie, gdzie jest jego starszy brat, ale policjanci znaleźli Rafała M. ukrywającego się w kuchni za lodówką. Mężczyzna już w śledztwie przyznał się do napaści na starszą kobietę, ale utrzymywał, że nie zamierzał jej zabić, tylko okraść. Wyjaśniał, że zadał jej kilka ciosów, a następnie obrabował z torby, w której były dokumenty i telefon komórkowy; aparat dał bratu. Swe zeznania podtrzymał przed sądem. Rafał M. był już wcześniej karany m.in. za rozbój.