Zdaniem Tomaszewskiego pełniący obowiązki prezydenta Łodzi Tomasz Sadzyński "stał się partyjnym zakładnikiem zaspakajającym życzenia jego partyjnych mocodawców (PO - PAP) i koalicyjnego SLD - formacji, której celem jest zaistnieć za każdą cenę - nawet szkodzenia Łodzi". Były wiceprezydent - który odszedł z magistratu wraz z odwołanym w referendum poprzednim prezydentem miasta Jerzym Kropiwnickim - uważa, że obecnie rządzący Łodzią zajmują się wyłącznie sobą, skupiając się przede wszystkim na obsadzaniu kolejnych stanowisk przez partyjnych działaczy. - W Łódzkiej Spółce Infrastrukturalnej jedną panią prezes zastąpiło już 12 osób o wątpliwym przygotowaniu. To tylko jeden z przykładów. Wymiana bezpartyjnych fachowców na ludzi niemających doświadczenia i kwalifikacji zagraża wielkim projektom i może narażać Łódź na straty finansowe - powiedział Tomaszewski. Jego zdaniem w tej chwili pod znakiem zapytania stoi realizacja m.in. Projektu rozbudowy i modernizacji sieci wodno-kanalizacyjnej, budowy spalarni śmieci, budowy Nowego Centrum Łodzi i Centrum Kontaktu z Mieszkańcami. Tomaszewski zarzucił rządzącym lekceważenie "sztandarowych festiwali" mających pomóc Łodzi w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016. Dodał, że władze miasta nie mają też pomysłu na rozwój łódzkiego sportu. Jego zdaniem, nie potrafią również zadbać o porządek w mieście. - Chaos na ulicach jest większy i przybywa dziur w jezdniach. Śmieci walają się w coraz większych ilościach. Kwitnie dziki handel. Nie egzekwuje się zasad wynikających z regulaminu utrzymania porządku i czystości. Nawet tych, co pomagają w ściganiu wandali nie nagradza się - mówił Tomaszewski. Dodał, że obecnie rządzący miastem zaniechali inwestowania w oparciu o partnerstwo publiczno-prywatne, a ich działania prowadzą m.in. do likwidacji Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. - Rządzący miastem komisarz jest komisarzem antyobywatelskim. Wprowadzane przez niego zmiany w organizacji urzędu nie przystają do realiów dużego miasta. Likwiduje się jednostki pomocnicze i ignoruje inicjatywy obywatelskie. Efektem są utrudnienia w obsłudze mieszkańców - powiedział Tomaszewski. W jego ocenie jedynymi pozytywnymi działaniami obecnie rządzących było rozstawienie dodatkowych koszy na śmieci i przyjęcie w ramach łódzkiej Wielkanocy Muzycznej orkiestr z Berlina i Szanghaju. - Obie te inicjatywy były jednak przygotowane przez poprzednie władze - stwierdził Tomaszewski. Zdaniem rzecznika prasowego prezydenta Łodzi Wojciecha Janczyka zarzuty przedstawione przez Tomaszewskiego są słuszne, jednak odnoszą się do poprzednich władz miasta. - Na szczęście 17 stycznia łodzianie przerwali realizację tego scenariusza, który był scenariuszem dla poprzednich władz - powiedział Janczyk. 17 stycznia odbyło się referendum, w którym mieszkańcy Łodzi odwołali Jerzego Kropiwnickiego z funkcji prezydenta miasta. Razem z nim odeszli z magistratu wszyscy wiceprezydenci, wśród których był też Tomaszewski. Na początku lutego Sadzyński - b. miejski radny PO - objął funkcję p.o. prezydenta Łodzi. Janczyk podkreślił, że Tomasz Sadzyński nie jest komisarzem tylko pełni obowiązki prezydenta Łodzi. Dodał, że Sadzyński jest bezpartyjny, a po objęciu urzędu zaoferował współpracę wszystkim klubom funkcjonującym w łódzkiej radzie miejskiej, jednak tylko dwa, PO i Lewica, pozytywnie odpowiedziały na złożoną ofertę. "Pan prezydent nie zamyka się jednak na współpracę z żadnymi środowiskami politycznymi. To samo dotyczy mieszkańców. Tomasz Sadzyński nie tylko przywrócił dyżury dla mieszkańców, ale też umożliwił im internetowy kontakt z władzami miasta" - wyjaśnił Janczyk. Odnosząc się do zarzutów dotyczących "niszczenia MPK" powiedział, m.in. że "jeszcze za poprzednich władz ówczesny prezes MPK trafił do aresztu śledczego".