Stanowisko łódzkich samorządowców to efekt ostatnich wydarzeń w mieście, kiedy - w połowie września - zburzono nieczynną, zabytkową zajezdnię tramwajową przy ul. Dąbrowskiego. Wcześniej m.in. wyburzono zabytkową willę przy ul. Zgierskiej w Łodzi, pochodząca z ok. 1915 roku. Jej obecny właściciel został oskarżony o bezprawne zburzenie budynku. W lipcu tego roku łódzki sąd skazał go na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna ma też przekazać 15 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Łodzi. Apel do parlamentarzystów przygotowali radni PO, bo - jak twierdzą - "zbyt dużo budynków jest burzonych i płonie przed wpisaniem do rejestru zabytków". Według radnego PO Jacka Borkowskiego, w Łodzi jest 2 tys. zabytków. Przewodniczący łódzkiego samorządu Tomasz Kacprzak zaproponował, by zabytki podlegały ochronie już w momencie rozpoczęcia procedury wpisu do rejestru. Zwrócił uwagę, że procedury trwają zbyt długo i dzięki temu właściciele takich budynków mają ostatnią możliwość je zniszczyć. Łódzcy radni chcą też wyższych kar za bezprawne zburzenie lub zniszczenie zabytku. Proponują również, aby można było nakazać właścicielowi przywrócenie zabytku do poprzedniego stanu. Przed głosowaniem nad uchwałą wątpliwości wyrażali radni SLD. Grzegorz Matuszak (SLD) zwrócił uwagę, że potrzebna jest dyskusja na temat, co jest zabytkiem. - Bo chyba nie każdy budynek z czerwonej cegły. (...) Miasto żyje, nie może być miastem dla zabytków, ale dla ludzi. (...) Jeśli coś przeszkadza w rozwoju fragmentu miasta, to musi zniknąć - mówił. Mimo wątpliwości radnych Sojuszu apel do parlamentarzystów przyjęto jednogłośnie. Obecna na sesji prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zapowiedziała, że jeszcze w tym roku powstanie gminna ewidencja zabytków. - Zależy mi, żeby powstała baza dostępna dla każdego. Do końca roku ma być też przyjęty gminny program opieki nad zabytkami - powiedziała.