Jego nazwisko kojarzy się z kilkoma skandalami, z których największy dotyczy Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi. Pod opiekuńczymi skrzydłami szefa SLD w Łódzkiem, fundusz - dysponujący publicznymi pieniędzmi - kupił akcje Banku Częstochowa po zawyżonej cenie. Nieprawidłowości potwierdziła kontrola Najwyższej Izby Kontroli, sprawą zajmuje się prokuratura. Mimo ewidentnych potknięć Pęczak nadal zachowuje pozycję lidera w Łódzkiem. W kręgach Sojuszu coraz częściej słychać, że kompromituje partię. Niektórych lokalnych działaczy oburzyła wysokość dochodów posła. Partyjne doły zażądały od kierownictwa SLD lustracji majątkowej szefa. W deklaracji poselskiej Andrzej Pęczak przyznał się do 1 260 000 złotych i waluty na koncie, domu z działką oraz mercedesa wysokiej klasy. Sejmowa Komisji Etyki uznała jednak, że zarobki posła nie budzą zastrzeżeń.