Krzysztof S. jest podejrzany o dokonanie 147 oszustw. Wpadł, bo gdy chciał wyłudzić kolejne pieniądze zorientowali się jego przełożeni. Oni też złożyli zawiadomienie o przestępstwie. Mężczyzna ukrywał się przez kilka ostatnich miesięcy. W końcu został ujęty przez policjantów i usłyszał zarzuty. Przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Został tymczasowo aresztowany. Podrabiał skany aktów zgonu. Jego konkubina usłyszała zarzut paserstwa Jak ustalono, 34-latek wprowadzał w błąd innych pracowników i wyłudzał pieniądze z systemu ubezpieczeń zbiorowych. Podrabiał skany aktów zgonu, które wpływały do firmy ubezpieczeniowej i były już wcześniej podstawą wypłaty odszkodowań na rzecz osób uprawnionych. Krzysztof S. usuwał ślady wskazujące, że już wypłacono odszkodowanie i preparował dokumenty o przysługującym odszkodowaniu. Wpisywał w nie dane osób uprawnionych, często fikcyjnych, ale wskazywał tam swoje rachunki bankowe. Według śledczych do oszustw wykorzystywał w sumie kilkadziesiąt rachunków bankowych a jednorazowo wyłudzał od 2 tys. do 20 tys. złotych.W jednym przypadku kwota 11,2 tys. zł wpłynęło na rachunek jego konkubiny, która usłyszała zarzut paserstw.