Mężczyzna został zatrzymany przez pilnujących obiektu elektrociepłowni strażników, gdy usiłował sfotografować jedno z urządzeń. Ochroniarze powiadomili policję, a ta przekazała mężczyznę ABW. - Po sprawdzeniu wszelkich okoliczności sytuacja została wyjaśniona. Stwierdziliśmy, że nie istnieje żadne zagrożenie bezpieczeństwa - poinformował rzecznik łódzkiej delegatury ABW, kpt. Wojciech Barański. Agencja uznała za przekonujące wyjaśnienia Australijczyka, że chciał sobie tylko zrobić pamiątkowe zdjęcie. - Przecież policja apeluje, że jeśli ktoś zauważy coś niezwykłego, niewytłumaczalnego, podejrzanego, to powinni zrobić to, co ochroniarze - tłumaczy zamieszanie jeden z łódzkich policjantów. Sprawą zajął się reporter RMF Marcin Wąsiewicz. Posłuchaj jego relacji: Nie jest to pierwszy podobny przypadek w ostatnim czasie. W połowie sierpnia w Swarzędzu pod zarzutem przygotowywania zamachu zagrażającego życiu i mieniu wielu osób został zatrzymany młody Francuz, który fotografował tamtejszą rozlewnię gazu. Potem na jego ubraniu oraz w mieszkaniu jego przyjaciółki znaleziono ślady materiałów wybuchowych. Francuz spędził w areszcie trzy tygodnie. 7 września sąd zwolnił go, uznając, że nie ma dowodów na to, iż przygotowywał zamach terrorystyczny. Zobacz też: "Przypadkowy terrorysta"