Zdaniem sądu, motywem działania oskarżonej było to, że ewentualna śmierć teściowej mogła w znaczący sposób poprawić jej sytuację materialną. Chodziło o dziedziczenie mieszkania i spłatę kredytów zaciągniętych przez Ewę O. 46-letnia mieszkanka Bełchatowa nie przyznaje się do winy; utrzymuje, że doszło do sprzeczki pomiędzy nią a teściową, ale nie użyła paralizatora. Jak ustalono, wydarzenia rozegrały się w grudniu ubiegłego roku. 46-latka przyjechała w odwiedziny do swojej teściowej Stanisławy O., mieszkającej w podłódzkich Pabianicach. W trakcie spotkania pomiędzy kobietami doszło do sprzeczki. Z relacji poszkodowanej wynika, że jej synowa chciała, by starsza kobieta zamieszkała z nią, sprzedała swoje mieszkanie, a pieniądze przeznaczyła na spłatę długów synowej, które oszacowała na 120 tys. zł. W trakcie szamotaniny - zdaniem prokuratury - 46-latka miała zaatakować paralizatorem siedzącą w fotelu teściową. Gdy ten nie zadziałał, synowa miała przyduszać kobietę poduszką. Staruszka zaczęła krzyczeć. Krzyki usłyszeli sąsiedzi mieszkający piętro niżej; przybiegli na pomoc i zatrzymali napastniczkę. Poturbowanej staruszce pomocy na miejscu udzieliło pogotowie. Jej synowa usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa i trafiła do aresztu. Prokurator domagał się dla niej ośmiu lat więzienia; obrona chciała uniewinnienia. Sąd, wydając wyrok zgodny z żądaniem oskarżenia, uznał, że Ewa O. usiłowała zabić teściową. Nie było świadków zdarzenia, a sąd przyjął za wiarygodne zeznania pokrzywdzonej Stanisławy O., uznając wyjaśnienia oskarżonej za irracjonalne. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona prawdopodobnie będzie wnosić apelację.