Według różnych źródeł, spośród przebywających w nim ponad 200 tys. osób przeżyło od 5 do 12 tys. W okresie międzywojennym Łódź była drugim, co do wielkości, po Warszawie, skupiskiem żydowskim w Polsce. W 1939 r. mieszkało tu 233 tys. Żydów, co stanowiło prawie 35 proc. mieszkańców. Zaraz po wybuchu II wojny światowej kilkadziesiąt tysięcy łódzkich Żydów uciekło na Wschód. Ci, którzy pozostali narażeni byli na prześladowania. W ciągu pierwszych kilku miesięcy trwania wojny co chwila pojawiały się obwieszczenia oznajmiające kolejne zakazy i nakazy, którymi objęci byli Żydzi. Władze okupacyjne dążyły do całkowitego wyodrębnienia i wyłączenia ich ze społeczności oraz ograniczenia im swobody poruszania się. Już w grudniu 1939 r. Niemcy mówili o konieczności utworzenia w Łodzi odrębnej dzielnicy dla Żydów. Ostatecznie decyzję o jej powstaniu podjęto na początku 1940 r. 8 lutego 1940 r. na łamach gazety "Lodscher Zeitung" ukazało się zarządzenie prezydenta policji Johanna Schifera o utworzeniu w mieście wydzielonej dzielnicy mieszkaniowej dla Żydów. Do zarządzenia dołączono jej szczegółowy plan. W tym samym miesiącu zaczęto tworzyć w mieście getto, które było pierwszym gettem na ziemiach polskich włączonych do Rzeszy. Żydzi musieli opuścić swoje mieszkania, sklepy, fabryki. Zamieszkali w najbardziej zaniedbanej części Bałut i Starego Miasta. 30 kwietnia 1940 r. nastąpiło całkowite odizolowanie getta od reszty miasta; na obszarze ponad 4 km kw. zamknięto ponad 160 tys. ludzi. Łódź nosiła już wówczas nadaną przez Niemców nazwę Litzmannstadt. Getto otoczono zasiekami z drutów kolczastych. Wyburzono wiele domów przylegających do jego terenu. Na Przełożonego Starszeństwa Żydów hitlerowcy wybrali Chaima Mordechaja Rumkowskiego, ze strony niemieckiej gettem zarządzał kupiec z Bremy - Hans Biebow. Jesienią 1941 r. przywieziono do getta około 20 tys. Żydów z Europy Zachodniej. Później przywieziono jeszcze 17 tys. Żydów z okolicznych miast m.in. Brzezin, Pabianic i Ozorkowa. Łącznie w czasie istnienia "dzielnicy zamkniętej" przebywało w niej ok. 220 tys. osób. Do getta trafiło wielu żydowskich intelektualistów z Polski, Niemiec, Austrii i Luksemburga. Więziono tutaj m.in. dwie siostry Franza Kafki, które później zagazowano w Chełmnie nad Nerem. Getto w Łodzi było wielkim ośrodkiem przemysłowym, w którym działało prawie 100 fabryk produkujących na potrzeby Rzeszy. Żydzi z łódzkiego getta szyli mundury, czapki, obuwie i plecaki dla armii niemieckiej. Produkowali też bieliznę, meble, a nawet zabawki. Gotowe produkty Niemcy wywozili i sprzedawali. Z tego względu łódzkie getto było najdłużej istniejącym na ziemiach polskich, pozostałe zostały zlikwidowane w 1942 i 1943 r. Żydzi żyli w fatalnych warunkach. Umierali z wycieńczenia i chorób, ale przede wszystkim z głodu. W sumie w getcie zmarło ponad 45 tys. osób. Od stycznia 1942 r. rozpoczęły się masowe deportacje Żydów do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Do maja 1943 r. zagazowano tam ponad 57 tys. osób. Kolejne deportacje nastąpiły we wrześniu. Wywieziono wówczas do Chełmna ponad 15 tys. osób - dzieci do 10 lat i osoby powyżej 65. roku życia. Kolejne transporty wznowiono w czerwcu 1944 r. Najpierw do Chełmna, później do obozu Auschwitz-Birkenau. Całkowita likwidacja getta nastąpiła w sierpniu 1944 r. Ostatni transport wyjechał z Łodzi do KL Auschwitz 29 sierpnia 1944 r. Z ponad 70 tys. osób, które jeszcze w lipcu były w Łodzi, ponad 60 tys. zamordowano w komorach gazowych Auschwitz, zaś setki trafiły do obozów pracy na terenie Rzeszy. W granicach getta Niemcy utworzyli również obóz dla Romów oraz dla dzieci i młodzieży polskiej. Pierwszy z nich powstał w połowie września 1941 r. W kwadracie obecnych ulic: Wojska Polskiego, Głowackiego, Starosikawskiej i Obrońców Westerplatte zamknięto ponad 5 tys. Romów z Austrii. Warunki, w których przebywali Romowie spowodowały wybuch epidemii tyfusu. Zmarło wówczas lub zostało straconych ponad 700 osób. W styczniu 1942 r. władze niemieckie podjęły decyzję o likwidacji obozu, co dla Romów oznaczało śmierć. Od 5 do 12 stycznia 1942 r. 4300 mężczyzn, kobiet i dzieci z łódzkiego getta wywieziono do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Tam zostali zagazowani w przystosowanych do masowych mordów samochodach. Obóz dla dzieci i młodzieży polskiej przy ul. Przemysłowej zaczął funkcjonować w grudniu 1942 r. Więźniowie mieli od 8 do 16 lat. Byli to m.in. bezdomni, małoletni z sierocińców i zakładów wychowawczych. Sporą grupę stanowili małoletni oskarżeni o współdziałanie z ruchem oporu, nielegalny handel. Warunki pobytu w obozie były ciężkie i prowadziły do biologicznego wyniszczenia. Wielu przebywających tam więźniów zmarło z powodu głodu, chorób czy pobicia przez niemieckich funkcjonariuszy. Getto Łódzkie było drugim co do wielkości gettem w Polsce, a jednocześnie tym gettem, z którego ocalało najwięcej Żydów. Szczególną rolę w nim odgrywał Przełożony Starszeństwa Żydów Chaim Rumkowski. Zdaniem Juliana Baranowskiego, autora vademecum o Litzmannstadt Getto, nie ma wśród badaczy holokaustu jednakowej oceny tej postaci. Jedni czynią z niego kolaboranta i widzą osobę współodpowiedzialną za przekształcenie getta w obóz pracy niewolniczej, obciążają go winą za szerzenie "iluzji na przeżycie" oraz za pomoc przy organizacji transportów do obozów zagłady. Inni uważają, że Rumkowski realizował jedyną z możliwych politykę przetrwania, polegającą na przekształceniu getta w placówkę niezbędną gospodarce Rzeszy. Szacuje się, że Niemcy zarobili na Litzmannstadt Getto ponad 100 mln marek. Dzięki temu łódzkie getto było utrzymywane niemal do końca wojny. Pisze m.in. o tym również w swoich wspomnieniach "Byłam sekretarką Rumkowskiego" Estera Daum. Jak wspomina, pracując nad książką do końca nie potrafiła zdecydować, jak oceniać Rumkowskiego. - Z zimna krwią współpracował z Niemcami, własnymi rękami wysłał dziesiątki tysięcy ludzi na śmierć, był potwornym megalomanem opętanym żądzą wielkości, ale jednocześnie, gdyby nie jego działalność, łódzkie getto spotkałby ten sam los, co inne żydowskie społeczności - zginęliby niemal wszyscy - napisała. Ze wspomnień można się też dowiedzieć, że Rumkowski i jego żona mogli się uratować od wywózki do Auschwitz - mieli tzw. list żelazny. Jednak Rumkowski zdecydował się wsiąść do wagonu razem ze swoim bratem i jego żoną, których ocalić nie mógł. Jechał razem z innymi Żydami zatłoczonym bydlęcym wagonem, a nie jak głosi pośmiertna legenda - luksusową salonką. Zginął w Auschwitz. Szef administracji niemieckiej Litzmannstadt Getto Hans Biebow został po wojnie schwytany przez aliantów i wydany polskim władzom. Jego proces toczył się przed łódzkim sądem. Sąd uznał go winnym zbrodni ludobójstwa i skazał go na karę śmierci. Został powieszony w kwietniu 1947 r. Jego zwłoki przekazano na potrzeby ówczesnej Akademii Medycznej.