Teraz komisja rewizyjna strykowskiej Rady Miejskiej ma zamiar bliżej przyjrzeć się formom ubezpieczeń od następstw nieszczęśliwych wypadków w gminnych placówkach oświatowych. W tamtym feralnym przypadku ubezpieczyciel wypłacił tylko 2,5 tys. zł. Sąd zdecydował o zadośćuczynieniu w kwocie 50 tysięcy złotych. Łącznie z odsetkami na konto ucznia trafiło 68 tys. zł. Ponadto sąd ustalił odpowiedzialność gminy na przyszłość, czyli na wypadek ewentualnych roszczeń co do renty. Jest to cena za poniesione przez chłopaka cierpienia psychiczne i fizyczne w wyniku zdarzenia, do którego doszło 26 listopada 2004 na andrzejkowej dyskotece szkolnej. Dziś matka ucznia nie chce rozmawiać z gazetą, bo mówi, że jej syn przeszedł zbyt ciężkie chwile, aby to rozpamiętywać. Zmieniła się dyrekcja szkoły. Pytani przez nas nauczyciele pracujący obecnie w SP Niesułków dziwią się, że sprawa przybrała taki obrót i zakończyła tak ogromną sumą odszkodowania. Tak samo mówi emerytowana już dziś nauczycielka - jedna z tych - które miały dyżur na feralnej dyskotece. Zgodnie ze szkolnym regulaminem Z tego co pamiętają dziś nauczyciele wynika, że dyskoteka odbywała się pod okiem czterech osób dorosłych - dwóch nauczycieli i dwóch rodziców. Podkreślają, że tak stanowił szkolny regulamin organizacji i obsługi dyskotek. Dorośli co jakiś czas robili obchód szatni i wszystkich innych otwartych pomieszczeń. Między chłopcami doszło do przepychanki, której jednak nie zauważył żaden z dorosłych. Podobno, jak wówczas relacjonowali uczniowie, a dziś przypominają sobie nauczyciele, zaczepki szukał ten, któremu teraz przyznane zostało zadośćuczynienie. Zaraz po zajściu organizatorka dyskoteki rozmawiała z chłopcem, który nie zgłaszał żadnych dolegliwości. Dopiero na początku następnego tygodnia okazało się, że przebywa on w szpitalu na obserwacji. Skoro opieka była zgodna z regulaminem, a chłopcu nic się nie stało, skąd tak wysokie odszkodowanie? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Sądu Rejonowego w Zgierzu, przed którym toczyła się sprawa. Mimo jawności procesu uzyskanie informacji łatwym nie było. Czekaliśmy na nie ponad dwa miesiące. Poważne uszczerbki na zdrowiu Z ustaleń poczynionych przez sąd wynika, że niepozorna bójka okazała się poważną w skutkach, a regulaminowa opieka - źle zorganizowaną. W wyniku uderzenia pięścią w twarz uczeń niesułkowskiej podstawówki doznał aż 36% trwałego uszczerbku na zdrowiu. Złożyły się na to uraz czaszki - złamanie kości potylicznej po stronie prawej przechodzące na część skalistą części skroniowej prawej i wstrząśnienie błędnika - 8% trwałego uszczerbku na zdrowiu, powstała po urazie utrwalona nerwica- kolejne 8% uszczerbku na zdrowiu, uszkodzenie części statycznej narządu słuchu z tytułu dysfunkcji lewego błędnika - 20% uszczerbku na zdrowiu. W uzasadnieniu wyroku sąd - opierając się na opinii biegłych - zaznaczył również, że na skutek obrażeń, szczególnie obrażeń błędnika, w przyszłości chłopak może mieć problemy np. z kierowaniem samochodu. Co więcej po osiągnięciu zdolności zawodowej może mieć także trudności w znalezieniu pracy wymagającej dobrego słuchu.