Jak poinformowała w środę rzeczniczka radomszczańskiej policji Aneta Komorowska, funkcjonariusze uzyskali informację, że kilka kobiet jest zmuszanych do przydrożnej prostytucji. Obywatelki Bułgarii, do których dotarli, opowiedziały im o procederze. W związku z tą sprawą zatrzymano troje Bułgarów, w tym 49-latka, który prawdopodobnie był szefem grupy. W ręce policjantów wpadł także 25-latek, który rozwoził kobiety oraz konkubina szefa gangu, która miała dbać o wygląd i zdrowie zmuszanych do prostytucji kobiet. Okazało się, że jedna z ofiar przyjechała do Polski w ub. roku wraz ze swoim znajomym, który zaproponował jej dobrze płatną pracę. Po kilku dniach kobieta, wbrew swojej woli, została "sprzedana" 49-latkowi, który został jej opiekunem. Mężczyzna ten przywiózł ją do wynajętego na terenie powiatu radomszczańskiego domu, gdzie mieszkały już inne obywatelki Bułgarii. - Każdego dnia pokrzywdzone były rozwożone w określone miejsce przy trasach, a po całym dniu wracały do domu, gdzie zabierano im zarobione pieniądze. W zamian otrzymywały jedynie jedzenie i dach nad głową - powiedziała Komorowska. Policjanci ustalają obecnie liczbę wszystkich pokrzywdzonych kobiet. 49-latkowi prokuratura przedstawiła zarzuty handlu ludźmi, nakłaniania do uprawiania prostytucji i czerpania z tego korzyści. Szacuje się, że mężczyzna zarabiał na tym miesięcznie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Grozi mu kara do 15 lat więzienia. Pozostałym podejrzanym grożą kary do 5 lat pozbawienia wolności.