Konkubent przyznał, że bił chłopca od dłuższego czasu. Półtora roku temu złamał chłopcu rączkę, a w noc poprzedzającą tragedię tak mocno uderzył Oskara w brzuch, że dziecko zaczęło krwawić. Matka dziecka także przyznała, że biła chłopca. Prawdopodobnie mężczyźnie zostanie postawiony zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Policja zatrzymała również do wyjaśnienia dziadków Oskara, bo chłopiec był bity także w ich obecności. Jak poinformował rzecznik łódzkiej policji podinsp. Tomasz Klimczak, do zdarzenia doszło w jednym z mieszkań na ul. Piastowskiej. Nad ranem zostało wezwane pogotowie do czteroletniego chłopca; mimo reanimacji, dziecko zmarło. Według policji, dziecko miało liczne ślady obrażeń tułowia i twarzy. 24-letnia matka chłopca oraz jej o rok starszy konkubent w chwili zatrzymania byli trzeźwi. W mieszkaniu przebywało jeszcze jedno 9-miesięczne dziecko. Nie miało śladów pobicia, ale przewieziono je do szpitala, bo nie miał się kto nim zająć. Posłuchaj relacji reportera RMF: Przeczytaj także: Pora na alarm: Bite, kłute, przypalane...