- Prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek - poinformowała w niedzielę PAP rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska. Do tragedii doszło w sobotę wieczorem przy ul. Granitowej. W mieszkaniu znajdowała się matka dziewczynki i jej 4-letni brat. W nocy matka, która samotnie wychowuje dzieci, usłyszała hałas dobiegający z pokoju dziewczynki. - Gdy weszła do pokoju zobaczyła otwarte okno; dziecka nie było. Początkowo myślała, że córka wietrzy pokój, a sama wyszła do łazienki. Jednak tam jej nie było. Gdy wyjrzała przez okno, zobaczyła ciało dziewczynki leżące na skwerze przed wieżowcem - powiedziała Zielińska. Według policji, był to najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek. Dziewczynka nie sprawiała kłopotów wychowawczych, była dobrą uczennicą. Z relacji matki wynika, że dziewczynka często lunatykowała.