Jak powiedziała Grażyna Jeżewska z biura prasowego sądu, prokurator domagał się 8 lat więzienia. Obrona chciała nadzwyczajnego złagodzenia kary, zwracając uwagę na wyjątkowe okoliczności tego zdarzenia. - Sąd wymierzył karę 10 lat więzienia - poinformowała Jeżewska. Do zabójstwa doszło pod koniec października 2011 roku. W mieszkaniu małżonków N. znaleziono ciało żony oskarżonego, 50-letniej Jadwigi. Miała roztrzaskaną głową i nacięcia w okolicy pachwin. W pobliżu leżał jej mąż z ranami uda i szyi. W mieszkaniu policja znalazła też list napisany przez kobietę. Pisała w nim, że wraz z mężem podjęli decyzję o samobójstwie. Powodem tego kroku miały być kłopoty finansowe. Małżonkowie prowadzili wspólnie firmę, ale biznes zakończył się niepowodzeniem. Prokuratura zarzuciła mężczyźnie zabójstwo żony. Ten częściowo przyznał się do winy. Jak mówił, zabił żonę na jej prośbę. Małżonkowie zażyli leki psychotropowe, popili je alkoholem, następnie podcięli sobie pachwiny w celu przecięcia tętnicy udowej. Mariusz N. twierdzi, że żona prosiła go, aby ją zabił, jeśli ona nie byłaby w stanie tego uczynić. Gdy się ocknął i zobaczył, że kobieta żyje, chwycił za siekierę i kilka razy uderzył ją w głowę. Podczas śledztwa mężczyzna trafił na obserwację psychiatryczną. Ta nie wykazała u niego objawów choroby psychicznej i mógł stanąć przed sądem.